Losy nastolatków z Tajlandii latem 2018 roku śledził cały świat. 23 czerwca dwunastu młodych piłkarzy udało się na wyprawę z trenerem do jaskini Tham Luang Nang Non na północy kraju. Gdy pogoda się pogorszyła, jaskinię zaczęła zalewać woda. Na miejsce wysłano ratowników, którzy przez kilkanaście dni walczyliz czasem, by dotrzeć do uwięzionych chłopców i ich opiekuna. Intensywne deszcze monsunowe sprawiały, że w każdej chwili nastolatkowie mogli zginąć.
Właściwa akcja ratunkowa rozpoczęła się 8 lipca nad ranem. Przez kolejnych kilkadziesiąt godzin wyciągano kolejnych chłopców. W końcu 10 lipca służby ratunkowe poinformowały o wydobyciu ostatnich młodzieńców i ich opiekuna. Dzięki determinacji służb udało się uniknąć ogromnej tragedii.
Tragiczne losy młodego piłkarza z Tajlandii
Niestety, cztery lata później przyszły dramatyczne wieści o jednym z piłkarzy. Brytyjskie media poinformowały, że kapitan drużyny Dzikich Niedźwiedzi Duangphet Phromthep zmarł 14 lutego 2023 roku w szpitalu w Kettering w Wielkiej Brytanii. Dwa dni wcześniej chłopaka znaleziono nieprzytomnego w akademii piłkarskiej Brooke House w mieście Market Harborough w hrabstwie Leicestershire.
W sprawie śmierci młodego zawodnika wszczęte zostało śledztwo. Na początku października w trakcie rozprawy koroner prof. Catherine Mason poinformowała, że Duangphet Phromthep popełnił samobójstwo. Lekarka dodała, że 17-latek nie zdradzał wcześniej myśli samobójczych i nie miał problemów psychicznych. – Nie można było tego przewidzieć ani temu zapobiec. Policyjne śledztwo nie wykazało żadnych dowodów na udział osób trzecich ani nie ujawniło podejrzanych okoliczności – dodała.
Czytaj też:
7-latek i 9-latek przeszli piekło. Rodzice od urodzenia więzili ich w domu
