Ołeksij Arestowycz rozstał się z biurem prezydenta Ukrainy w styczniu 2023 roku. Polityk nie podał wówczas powodów swojej rezygnacji. Ukraińskie media przypominały jednak, że jego słowa dotyczące ataku rakietowego na budynek mieszkalny w Dnieprze wywołały prawdziwą burzę.
Kilka miesięcy później zapowiedział, że chce wystartować w następnych wyborach prezydenckich w Ukrainie. Zgodnie z harmonogramem powinny się one odbyć wiosną 2024 roku, jednak dopóki trwa wojna na pełną skalę, głosowanie nie będzie możliwe. W swoich ostatnich publicznych wypowiedziach były doradca wyjątkowo ostro krytykuje Wołodymyra Zełenskiego.
„Społeczeństwo wypchnęło mnie z kraju”
– Gdy byłem prorokiem zwiastującym słodką przyszłość, wszyscy nosili mnie na rękach. Gdy tylko zacząłem mówić prawdę o sytuacji Ukrainy, społeczeństwo wypchnęło mnie z kraju. A jeśli nie będziemy mówili prawdy, przegramy tę wojnę – stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Były już doradca ukraińskiego przywódcy stwierdził, że wymierzone w niego działania rozpoczęto jeszcze w marcu 2022 r., zaledwie miesiąc po wybuchu wojny.
– Należałem do dziesięcioosobowego grona ludzi, którzy podejmowali najważniejsze decyzje w państwie. Już wtedy pojawiły się opłacone i wymierzone we mnie ataki informacyjne w komunikatorze Telegram – wyjaśnił.
Ołeksij Arestowycz ostro o Wołodymyrze Zełenskim
Ukraiński polityk nie ma wątpliwości, że decyzje w tej sprawie zostały podjęty na najwyższych szczeblach. – We wrześniu 2023 r. byłem w Stanach Zjednoczonych i w tym samym czasie był tam z wizytą Wołodymyr Zełenski. Udzieliłem wywiadu, którego krytyczne fragmenty pokazano prezydentowi. Z tego, co wiem, wydał polecenie, by „zrobili ze mną porządek”. Nie wiem, co to oznacza, ale nasi zachodni partnerzy uprzedzili mnie, bym z powodów bezpieczeństwa nie wracał do Ukrainy – relacjonował.
Ołeksij Arestowycz dodał, że zamieszanie wokół niego ma związek z tym, że ukraiński prezydent zaczął go traktować jako poważnego rywala. Na łamach „Rzeczpospolitej” pokusił się o bardzo ostre słowa pod adresem przywódcy. – Rosja podjęła wiele decyzji i postawiła na długą wojnę, a my tych decyzji nie podjęliśmy. Poza tym państwa pożerane przez korupcję i bezprawie, które prześladują ludzi za ich poglądy, nie wygrywają wojen. Napoleon zaczął przekształcać się w maleńkiego Putina – podsumował.
Czytaj też:
„Emerytura jest, póki Ameryka daje. Bez tego kopiejki by nie było”. Druga zima tej wojnyCzytaj też:
Szokujące wyniki dziennikarskiego śledztwa. Rosjanie od lat otrzymują nagrania z ukraińskich kamer?