Łzy Almodovara i „no pasaran!”. Pedro Sanchez zatrzymał kolejną rewolucję w Hiszpanii

Łzy Almodovara i „no pasaran!”. Pedro Sanchez zatrzymał kolejną rewolucję w Hiszpanii

Pedro Sanchez
Pedro Sanchez Źródło:PAP / Borja Puig Da La Bellacasa
Kolejnej rewolucji w Hiszpanii (przynajmniej na razie) nie będzie. Po kilku dniach spekulacji Pedro Sanchez ogłosił decyzję w sprawie swojej politycznej przyszłości.

Po kilku tygodniach względnego spokoju wydawało się, że w hiszpańskiej polityce zakończył się najbardziej gorący okres i nowe władze mogą w się końcu zająć realizowaniem wyborczych obietnic. Nic bardziej mylnego.

Kolejną burzę wywołała organizacja antykorupcyjna Manos Limpias (Czyste Ręce), która złożyła zawiadomienie w sprawie żony Pedro Sancheza. Na tej podstawie sąd w Madrycie wszczął dochodzenie przeciwko Begonii Gomez dotyczące rzekomego wykorzystywania wpływów do załatwiania prywatnych interesów.

Hiszpania. Żona Pedro Sancheza podejrzana o korupcję

Żona hiszpańskiego premiera nie sprawuje funkcji publicznych – jest dyrektorką studiów magisterskich z zarządzania w zakresie konkurencyjnej transformacji społecznej na Uniwersytecie Complutense w Madrycie. Według członków Manos Limpias, swoją aktywność naukowo-biznesową rozwijała dzięki korzystaniu z wpływów politycznych.

W złożonym zawiadomieniu wspomniano o firmie doradczej Carlosa Barrabesa, od lat wspierającej wydział kierowany przez Begonę Gomez. Pod lupą śledczych znalazło się także wsparcie, którego żona Pedro Sancheza miała udzielić spółce Globalia. To właśnie do tej firmy trafiło blisko 600 mln euro rządowych dotacji na dofinansowanie linii lotniczych Air Europa.

Pedro Sanchez nie krył oburzenia zaistniałą sytuacją. W emocjonalnym liście do obywateli lider PSOE jednoznacznie stwierdził, że wszystkie oskarżenia pod adresem jego żony to efekt brudnej walki politycznej. Podważał złożone dowody na rzekomy udział partnerki w procederze korupcyjnym a organizację Manos Limpias określił mianem skrajnie prawicowej.

Premier Hiszpanii w ostrych słowach zwrócił się do swoich największych politycznych rywali – lidera Partido Popular Alberto Nuneza Feijoo oraz szefa VOX Santiago Abascala, których oskarżył o udział w spisku i nagonce na jego rodzinę. Przewodniczącemu PP wypomniał, że skierował do Urzędu Konfliktu Interesów wniosek o wydanie wobec premiera zakazu pełnienia stanowisk publicznych przez okres od 5 do 10 lat. Ostatecznie został on odrzucony.

Szef hiszpańskiego rządu zapowiedział także, że „tymczasowo zawiesza kierowanie rządem, ponieważ musi się zastanowić nad swoją przyszłą karierą polityczną w związku z atakami na swoją rodzinę”.

Hiszpania w obliczu kolejnej rewolucji

Po tej deklaracji przez kilka dni w hiszpańskich mediach trwał festiwal spekulacji. Komentatorzy z obu stron politycznego sporu zastanawiali się, co siedzi w głowie Pedro Sancheza i na jaki krok może się zdecydować. Hiszpański premier w przeszłości wielokrotnie pokazywał, że nie obawia się ryzykownych ruchów, które początkowo mogły się wydawać niezrozumiałe, jednak ostatecznie okazywały się dla niego korzystne.

Wśród rozważanych scenariuszy było podanie się do dymisji, co oznaczałoby, że na czele tymczasowego rządu stanęłaby obecna wicepremier Maria Jesus Montero a cały proces inwestytury musiałby ruszyć ponownie. Dymisja szefa rządu oznaczałaby dla Hiszpanii kolejny okres niepewności, ponieważ wśród polityków PSOE trudno wskazać wyraźnego następcę Pedro Sancheza a największa partia opozycyjna – Partido Popular – nie ma większości potrzebnej do utworzenia rządu. W tym kontekście warto zwrócić również uwagę na fakt, że Hiszpania zostałaby bez mocnego przywództwa w momencie, gdy w Unii Europejskiej będzie trwała polityczna układanka w sprawie obsady najważniejszych stanowisk.

Premier mógł także rozpisać nowe wybory parlamentarne, jednak z tą decyzją musiałby poczekać, ponieważ zgodnie z hiszpańską konstytucją głosowanie nie mogłoby się odbyć przed 21 lipca. Istniało również prawdopodobieństwo, że Pedro Sanchez poprosi parlament o wotum zaufania lub pozostanie na stanowisku, a cała decyzja z usunięciem się w cień na kilka dni była spowodowana chęcią sprawdzenia reakcji społeczeństwa na doniesienia w sprawie jego żony.

Oskarżenia na chwiejnych podstawach

Zwolennicy premiera przypominali, że organizacja Manos Limpias wywodząca się ze skrajnie prawicowego Frontu Narodowego w przeszłości wielokrotnie oskarżała o korupcję polityków a nawet członków rodziny królewskiej. Wiele z tych zawiadomień było ostatecznie odrzucanych przez sądy. Co ciekawe, sam prezes organizacji Miguel Benard był w przeszłości skazany za próbę wyłudzania pieniędzy w zamian za odstąpienia od oskarżeń o korupcję. Ostatecznie jednak został uniewinniony.

W rozmowie z dziennikarzami szef Manos Limpias przyznał, że ma pełną świadomość tego, że oskarżenia wobec Begonii Gomez mogą się opierać na fałszywych doniesieniach. Tłumaczył, że „członkowie organizacji za pośrednictwem różnych gazet dowiedzieli się o informacjach sugerujących rzekome nieprawidłowości, które rzekomo mogły mieć charakter przestępczy”. Po wstępnym zbadaniu sprawy prokuratorzy wezwali do jej oddalenia. Wielu prawników i ekspertów twierdzi, że skarga jest całkowicie bezpodstawna i oparta na wyjątkowo słabych poszlakach.

„No pasaran!”

W sobotę 27 kwietnia na ulice Madrytu wyszli sympatycy Pedro Sancheza, którzy zachęcali polityka do pozostania na stanowisku. Tłum skandował „Pedro, quedate!” oraz „No pasaran!” nawiązując w ten sposób do okrzyku bojowego republikańskich żołnierzy w czasie wojny domowej.

twitter

Wiec zwołali również liderzy PSOE. W przemówieniach nie zabrakło odniesień do czasów hiszpańskiej wojny domowej i dyktatury generała Franco. Hiszpańscy socjaliści jednogłośnie podkreślali, że zarzuty wobec Begonii Gomez to „polityczna nagonka, która nie ma nic wspólnego z zasadami demokratycznego państwa”. Minister transportu Oscar Puente wspomniał o historii swojej rodziny – opowiedział o dziadku, który został aresztowany w 1939 roku, trafił na trzy lata do więzienia i do końca życia zmagał się z trudnościami m.in. finansowymi. – On był silnym człowiekiem. Ty też taki musisz być, Pedro. Nie możesz się poddać, nie możesz oddać swojej głowy prawicy na tacy – apelował.

Wyjątkowo emocjonalne przemówienie wygłosił baskijski polityk Eneko Andueza. – Pedro, pomyśl o wszystkich tych, którzy zostali zabici i wrzuceni do rowów. Pomyśl o tych, których rozstrzelano lub wypędzono z kraju, o tych, którzy byli prześladowani i więzieni, którzy każdego dnia drżeli na myśl o tym, że zginą z rąk terrorystów z ETA – wyliczał.

Pedro Almodovar broni Pedro Sancheza

W obronie Pedro Sancheza stanął także Pedro Almodovar. Na łamach „El Diario” wybitny reżyser przyznał, że „gdy usłyszał o całej sprawie przerwał kręcenie filmu a z jego oczu popłynęły łzy”. – Popłakałem się jak dziecko z bezradności. Zupełnie się nie dziwię, że Pedro się załamał, taka polityczna nagonka doprowadziłaby nawet najsilniejszego człowieka na skraj załamania. Nawet najbardziej odporna osoba na świecie nie byłaby w stanie znieść tego, co musi znosić nasz premier – stwierdził.

W tym samym czasie na działaniach Pedro Sancheza suchej nitki nie zostawili Alberto Nunez Feijoo, a także zwolennicy Partido Popular i VOX. W komentarzach oskarżano premiera o „uprawianie nastoletnich fochów, egocentryzm i narcyzm oraz próbę wzbudzania litości w hiszpańskim społeczeństwie”.

Hiszpania. Pedro Sanchez zostaje na stanowisku premiera

Ostatecznie w poniedziałek 29 kwietnia Pedro Sanchez pojawił się na schodach La Moncloa i ogłosił, że nadal będzie kierował pracami hiszpańskiego rządu. Zanim premier powiadomił społeczeństwo o swojej decyzji, udał się do pałacu Zarzuela na spotkanie z królem Filipem VI. W trakcie trwającego osiem minut przemówienia lider PSOE apelował o poprawę jakości życia publicznego. Polityk przyznał, że ma pełną świadomość, że to nie koniec ataków na jego żonę, jednak decyzja o dymisji mogłaby wywołać kolejny wielomiesięczny chaos na szczytach hiszpańskich władz.

Przy okazji Pedro Sanchez podziękował wszystkim swoim sympatykom za okazane wsparcie i zapewnił, że miało ono dla niego ogromne znaczenie przy podejmowaniu decyzji. Premier wielokrotnie podkreślał, że absolutnie wierzy w niewinność swojej żony. – Jeśli zaakceptujemy to, że w polityce dopuszczalne są bezpodstawne ataki na uczciwych ludzi, to taka polityka nie jest nic warta. Nic nie usprawiedliwia tak skandalicznych ataków. Ciężko jest patrzeć na cierpienie osoby, którą się kocha – mówił szef hiszpańskiego rządu.

Decyzja lidera PSOE – co nie jest wielkim zaskoczeniem – ucieszyła socjalistów i wyraźnie zmartwiła wyborców PP i VOX, którzy upatrywali w całej historii szansy na koniec rządów socjalistów i Pedro Sancheza. Nie brak głosów, że premier mógł na całej aferze zyskać, ponieważ udało mu się zjednoczyć swoich sympatyków i pokazać, że zarówno wśród PSOE, jak i poza partią, nie ma na razie żadnego poważnego rywala, który może zagrozić jego pozycji.

Czytaj też:
„Niedyskrecje”. PiS chce wykreować nowego Andrzeja Dudę. Testuje dwa nazwiska
Czytaj też:
Oto 35 najbogatszych Polaków 35-lecia. Nowy ranking „Wprost”

Źródło: El Pais, ABC, El Mundo