Zełenski wskazał warunki zakończenia wojny. Wtedy Rosja będzie mogła zatrzymać terytoria

Zełenski wskazał warunki zakończenia wojny. Wtedy Rosja będzie mogła zatrzymać terytoria

Wołodymyr Zełenski
Wołodymyr Zełenski Źródło: Shutterstock / Review News
„Zełenski sugeruje, że jest gotów zakończyć wojnę w Ukrainie – w zamian za członkostwo w NATO, nawet jeśli Rosja nie zwróci natychmiast zajętych ziem” – informuje stacja telewizyjna Sky News. W piątek przywódca Ukrainy udzielił brytyjskim dziennikarzom ekskluzywnego wywiadu.

Wołodymyr Zełenski wskazał, że członkostwo w Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego miałoby dotyczyć nieokupowanych części Ukrainy. Polityk jest przekonany, że dojdzie wówczas do zakończenia „gorącej fazy wojny”, o ile sojusz uzna granice państwa. Jednocześnie Kijów ma nadzieję, że roztoczony nad terytorium Ukrainy „parasol NATO” umożliwi w przyszłości negocjowanie zwrotu reszty zajętych obszarów „w sposób dyplomatyczny”. Tak więc Władimir Putin zatrzymałby okupowane obszary w przypadku dołączenia Ukrainy do NATO, ale Kijów liczy, że będzie tak jedynie przez jakiś czas.

Dziennikarze uważają, że w ten sposób Zełenski pogodził się z fakte, że póki co porozumienie nie obejmowałoby odzyskania wschodnich terenów państwa, które zostały już częściowo przejęte przez Rosjan. Przywódca Ukrainy podkreśla, że potrzebuje członkostwa w NATO, co ma zagwarantować, że Putin „nie wróci”, żeby zająć kolejne terytoria, będące wciąż pod kontrolą Kijowa.

Otoczenie Trumpa chce zostawić Ukrainie 20 proc. terytoriów

W kontekście warunku zakończenia wojny, który wskazał w rozmowie z brytyjskimi dziennikarzami Zełenski, warto przypomnieć o zwycięstwie w wyborach prezydenkich w USA Donalda Trumpa i jego pomyśle na plan pokojowy. Nowy przywódca Ameryki już wiele miesięcy temu informował o swoim pomyśle zakończenia wojny w Ukrainie. Twierdził, że zrobi to w ciągu jednej doby. Jego koncepcja zakładała wykonanie dwóch telefonów – do Zełenskiego i Putina i zmuszenie ich, by zasiedli do stołu i omówili warunkiu pokoju.

Na początku listopada amerykańska gazeta „Wall Street Journal” napisała, że otoczenie Trumpa chce zostawić w rękach Rosjan około 20 procent terytoriów Ukrainy. Plan zakładał również stworzenie 1200-kilometrowej strefy zdemilitaryzowanej i zablokowanie na 20 lat jakichkolwiek działań państwa w kierunku uzyskania członkostwa w NATO.

Pozostaje więc pytanie, czy sojusz zgodzi się na dołączenie Ukrainy, biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie Stany Zjednoczone stoją na czele tej międzynarodowej organizacji polityczno-wojskowej.

Czytaj też:
Putin przeprosił Merkel za incydent z psem. „Trauma psychologiczna”
Czytaj też:
Zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Szef kancelarii Zełenskiego: szaleńcy