Rodziny ofiar Biesłanu kontra Putin

Rodziny ofiar Biesłanu kontra Putin

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rodziny ofiar ataku na szkołę w Biesłanie zapowiedziały, że wykorzystają wytoczony im proces o ekstremizm, by dowieść odpowiedzialności Władimira Putina za nieudaną akcję odbijania zakładników.

"Chcemy wykazać publicznie, że nasze oskarżenia nie były czczą gadaniną" - powiedziała przedstawicielka komitetu "Głos Biesłanu" Ełła Kesajewa.

"Głos Biesłanu" zarzuca najwyższym rosyjskim władzom, w tym prezydentowi Putinowi, niewłaściwe rozwiązanie kryzysu w Biesłanie (Osetia Północna) i oskarża o użycie broni ciężkiej. W reakcji na wystosowany przez komitet pod koniec 2005 roku list otwarty, w którym ostro skrytykowano władze, prokuratura w Inguszetii przedstawiła działaczom zarzuty ekstremizmu. Jeśli zarzuty zostaną podtrzymane, grupa może zostać zdelegalizowana.

We wtorek sąd w Inguszetii zgodził się na przeniesienie posiedzeń do sąsiedniej Osetii Północnej. Kesajewa poinformowała agencję Reutera, że termin pierwszego posiedzenia, które odbędzie się we Władykaukazie, zostanie wyznaczony w ciągu 10 dni. Komentując przeniesienie procesu, Kesajewa powiedziała, że "sędziowie przychylili się do prośby" komitetu.

"To nie my rozpoczynaliśmy ten proces. Będziemy bronić się w sądzie, by udowodnić winę prezydenta" - dodała. "Przedstawimy sądowi wszystkie dowody, które zebraliśmy przeciwko prezydentowi" -  oświadczyła Kesajewa.

1 września 2004 roku kaukascy terroryści zajęli szkołę podstawową w Biesłanie, biorąc 1127 zakładników, głównie dzieci, które uczestniczyły w uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego. 3 września rosyjskie siły specjalne wzięły budynek szturmem.

Zginęło 331 osób, w tym 318 zakładników. Wśród zabitych było 186 dzieci. W następstwie ataku na szkołę zmarły jeszcze trzy osoby. Rannych zostało ok. 730 mieszkańców miasta, a także 55 funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa, Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, milicji i wojska.

Do zorganizowania ataku przyznał się Szamil Basajew, radykalny czeczeński dowódca polowy, który w Rosji był uważany za terrorystę nr 1. Basajew zginął 10 lipca 2006 roku w wyniku eksplozji ciężarówki z materiałami wybuchowymi na terytorium Inguszetii.

Dochodzenie w sprawie tragedii w Biesłanie trwa już trzy lata. Jak dotąd do odpowiedzialności karnej pociągnięto tylko jedną osobę - Nurpaszę Kułajewa, jedynego schwytanego uczestnika ataku na szkołę. Spośród przedstawicieli władz - tak republiki, jak i federalnych - nikt nie został ukarany za śmierć zakładników.

Federalna komisja parlamentarna, która przez ponad dwa lata wyjaśniała okoliczności ataku na biesłańską szkołę, w grudniu 2006 roku oczyściła resorty siłowe z odpowiedzialności za tragiczne skutki akcji uwalniania zakładników. Według komisji, to terroryści, a nie szturmujący szkołę, stali za eksplozją w budynku, która spowodowała dziesiątki ofiar.

pap, em