Tajlandia o krok od przewrotu?

Tajlandia o krok od przewrotu?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Tajlandii Samak Sundaravej zagroził użyciem siły przeciwko demonstrantom, którzy domagają się ustąpienia jego "marionetkowego rządu". Wojsko nie wyklucza nowego przewrotu.

Około 3 tys. Tajlandczyków zablokowało główną arterię komunikacyjną w Bangkoku, przy której znajduje się gmach należący do ONZ. Demonstranci, wielu w hełmach i maskach gazowych, trzymając w rękach flagi i zaimprowizowane tarcze oraz drewniane pałki, gotują się do odparcia ataku co najmniej tysiąca gotowych do akcji policjantów i czterech samochodów z armatkami wodnymi.

Demonstracje antyrządowe i kontrdemonstracje trwają od kilku dni, stwarzając armii tajlandzkiej nową okazję do wystąpienia w roli arbitra - podkreślają w depeszach z Bangkoku agencje światowe.

Organizator protestów, Sojusz Ludowy na rzecz Demokracji, domaga się dymisji obecnego rządu. Jego premiera uważa za "marionetkę" w rękach obalonego z powodu korupcji w 2006 roku szefa rządu Thaksina Shinavatry, który ostatnio powrócił do kraju. Przywódca demonstrantów Somkiat Pongpaiboon oskarżył obecny rząd, utworzony po wyborach z lutego tego roku, że chce zmienić przyjętą pod naciskiem wojskowych konstytucję, aby utorować Thaksinowi i jego skorumpowanej ekipie powrót do rządów.

Naczelny dowódca sił zbrojnych generał Boonsrang Niampradit złożył w sobotę oświadczenie, z którego wynika, że wojsko, które obaliło skorumpowanego premiera Thaksina, jest gotowe ponownie "wziąć na siebie odpowiedzialność" za ustabilizowanie kraju. - Wojsko "jest w stanie gotowości" - powiedział gen. Niampradit. Jeśli okaże się, że policja nie kontroluje sytuacji, do akcji zmuszone będą wkroczyć siły zbrojne - zapowiedział generał.

Armia tradycyjnie występuje w roli obrońcy monarchii tajlandzkiej. Obroną zagrożonej pozycji króla Ramy IX (Bhumibola Adulyadeja), panującego od 1946 roku, uzasadniała wojskowe zamachy stanu.

Pierwszym ustępstwem ze strony rządu była dymisja ministra w urzędzie premiera, Jakrapoba Penkaira, oskarżonego o wypowiedzi obrażające króla, zawarte w jego przemówieniu z sierpnia 2007 roku.

Jakrapob, przyjaciel i sojusznik obalonego premiera Thaksina, stanie w przyszłym tygodniu przed sądem. Za obrazę monarchy grozi mu do 15 lat więzienia, ale jest dodatkowo podejrzewany o konspirację mającą na celu powrót Thaksina do władzy.

pap, em