"Karadżić, Mladić i Hadżić ciągle ukrywają się i życzę, aby ukrywali się przez całe życie. Życzę im także długiego życia oraz pozostania na wolności" - powiedział na rozprawie wstępnej przez trybunałem w Hadze, dokąd został przewieziony w sobotę.
Chodziło mu o dowódcę Serbów bośniackich gen. Ratko Mladicia i ich przywódcę politycznego z czasów wojny Radovana Karadżicia oraz dawnego przywódcę Serbów chorwackich Gorana Hadżicia.
Na rozprawie 56-letni Żupljanin odmówił złożenia deklaracji, czy uważa się za winnego. Przypomniał, że przysługuje mu 30 dni na wypowiedzenie się w tej kwestii. Oznajmił, że zamierza skorzystać z tego prawa, gdyż musi mieć czas na zapoznanie się z aktem oskarżenia, który jeszcze do niego nie dotarł.
Żupljanin, którego aresztowano 11 czerwca w Panczewie pod Belgradem, był w czasie wojny, od 1991 roku, szefem policji samozwańczego Autonomicznego Regionu Krajina na północnym wschodzie Bośni, a później doradcą Karadżicia ds. służb bezpieczeństwa.
Trybunał zarzuca mu ludobójstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne.
Według prokuratury Żupljanin sprawował operacyjną kontrolę nad regionalnymi siłami policji, odpowiedzialnymi za mordowanie ludności muzułmańskiej i chorwackiej, w tym nad jednostkami, którym podlegały obozy koncentracyjne.
Oskarżony jest o "udział w zbrodniczym przedsięwzięciu" w 1992 roku, mającym na celu "wyeliminowanie i trwałe wypędzenie" z regionu bośniackich Muzułmanów i Chorwatów.
Prokuratura zarzuca mu "mordowanie, prześladowanie, tortury i deportację nieserbskiej ludności oraz niszczenie miast i wsi, a także instytucji religijnych w wielu gminach".
"Wiadomo, że powstało 38 różnych obozów dla ludności nieserbskiej (...), gdzie osadzeni byli bici, torturowani, wykorzystywani seksualnie, poniżani, dręczeni i nad którymi znęcano się psychicznie" - wskazał trybunał.
Po zatrzymaniu Żupljanina aresztowanie i przekazanie do Hagi Karadżicia, Mladicia i Hadżicia jest warunkiem postępów Serbii na drodze do członkostwa w UE.
pap, keb