Kaczyński i Klaus - stanowiska bez zmian

Kaczyński i Klaus - stanowiska bez zmian

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost
Prezydenci Polski Lech Kaczyński i Czech Vaclav Klaus powiedzieli, że nie przekonywali się wzajemnie do zmiany stanowiska w sprawie ratyfikacji Traktatu z Lizbony.

 

"Nie mam dla dziennikarzy żadnej przełomowej, rewolucyjnej informacji, nie staraliśmy się jeden drugiego przekonywać" - oświadczył Klaus na wspólnej z Kaczyńskim konferencji prasowej. Zaznaczył, że obaj mają "pewne stanowiska, których nie można zmienić podczas godzinnej rozmowy".

"Ja otwarcie mówiłem, że układ z Lizbony uważam za błąd, pomyłkę, coś złego dla Europy, ale w żadnym wypadku nie starałem się przekonać do tego pana prezydenta" - zapewnił. "Inną sprawą jest sama ratyfikacja - żaden z nas nie ma zamiaru w jakiś radykalny sposób działać, ale bez zmiany stanowiska Irlandii nie ma żadnych zmian" - dodał.

"Potwierdzam, że wprawdzie bez Irlandii nie ma tego układu, to jednak Polska nie chce być ostateczną przeszkodą" - powiedział z kolei Lech Kaczyński. "Mimo wszystko jestem optymistą, ale jest jasne (...) że potrzebna jest cierpliwość i czas" - podkreślił polski prezydent.

"Nasze poglądy na sytuację w UE, która powstała po irlandzkim +nie+, nie są zbyt odległe. Może kładziemy akcenty w innych miejscach, może stosujemy inną terminologię" - mówił też czeski prezydent.

Lech Kaczyński był pytany przez dziennikarzy, czy w związku z tym, że nie przekonywał Klausa, "tajny plan", o którym mówił po spotkaniu z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym, legł w gruzach. Dziennikarz przypomniał, że według prasy plan ten miał polegać m.in. na przekonaniu Klausa do Traktatu przez polskiego prezydenta.

"Według prasy..., a prasa pisze to, co wie" - odparł L.Kaczyński. "Nic nie legło w gruzach" - zapewnił.

Z kolei Klausa pytano, czy polski prezydent nie wyjedzie z Czech zawiedziony. "Mam nadzieję, że pan prezydent nie wyjedzie zawiedziony, a media proszę, aby przestały tworzyć pewne wyobrażenia i schematy, a potem wpychać w nie rzeczywistość. Rzeczywistością nie jest to, że pan prezydent Kaczyński przyjechał mnie przekonywać, albo że ja go chciałem przekonywać" - oświadczył Klaus.

"Nikt z nas nie przyjąłby (takiego) zadania od innego męża stanu w Europie, na tyle jesteśmy osobami samodzielnymi" - podkreślił czeski prezydent.

Obaj byli ponadto pytani, czy realna jest jeszcze zmiana stanowiska Irlandii.

Polski prezydent ocenił, że "jest to sprawa Irlandczyków", ale po rozmowach z politykami, którzy świetnie ten kraj znają, nie wyklucza tego.

"Trzymam kciuki za Irlandczyków" - powiedział natomiast Klaus. Poinformował, że od dawna przygotowuje swoją wizytę w Irlandii, która odbędzie się w listopadzie.

Czeski prezydent mówił też, że bardzo sobie ceni przyjaźń Lecha Kaczyńskiego. Dziękował mu za znalezienie czasu na "spokojną rozmowę".

Jak podkreślił, Lech Kaczyński jest jego pierwszym gościem zagranicznym od czasu, jak dwa miesiące temu przeszedł operację. Czeski prezydent na briefingu pojawił się wsparty na kuli.

"Nasza przyjaźń jest nienaruszalna" - zapewnił Lech Kaczyński.

Prezydenci rozmawiali także o NATO, również w kontekście Ukrainy i Gruzji. Jak powiedział Lech Kaczyński, bardzo się cieszy, że Klaus popiera przyznanie tym krajom MAP (planu na rzecz członkostwa w Pakcie Północnoatlantyckim).

pap, keb