Bośniaccy Serbowie chcą referendum ws. secesji

Bośniaccy Serbowie chcą referendum ws. secesji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Deputowani Republiki Serbskiej w Bośni i Hercegowinie (BiH) przyjęli rezolucję, w której zażądali prawa do zorganizowania referendum w sprawie secesji.

Bośniaccy Serbowie mówią też, że w ich kraju nie jest już potrzebny administrator międzynarodowy, którym faktycznie jest wysoki przedstawiciel wspólnoty międzynarodowej w BiH.

Ignorując ostrzeżenia zachodnich dyplomatów w sprawie zaprzestania separatystycznej retoryki, na nadzwyczajnej sesji serbskiego regionalnego parlamentu przyjęto rezolucję obliczoną na zwiększenie autonomii obszarów zamieszkanych przez Serbów od rządu centralnego w Sarajewie.

Prezydent RS Rajko Kuzmanović wezwał deputowanych, by wykorzystując wszystkie prawne i polityczne sposoby "bronili uzasadnionych interesów (Republiki Serbskiej) i tożsamości potwierdzonej w porozumieniach z Dayton".

Rezolucje nie mają charakteru wiążącego, ale uwidaczniają pogłębiający się rozdźwięk między przedstawicielami Republiki Serbskiej a Federacji Muzułmańsko-Chorwackiej.

Parlament przyjął też rezolucję z postulatem przekształcenia biura administratora w organ doradczy, którego zadaniem byłaby pomoc w doprowadzeniu do członkostwa BiH w Unii Europejskiej.

Administrator, formalnie stojący na czele zarządu Rady Wdrażania Pokoju (jest nim obecnie słowacki dyplomata Miroslav Lajczak), ma szerokie kompetencje, obejmujące narzucanie rozwiązań legislacyjnych oraz dymisjonowanie przedstawicieli lokalnych władz. Jako unijny doradca nie miałby już takich uprawnień.

Lajczak podkreślił w zeszłym tygodniu, że nikt w Bośni i Hercegowinie nie ma  prawa decydować o jego mandacie.

Porozumienie pokojowe z Dayton, które zakończyło wojnę z lat 1992-95, podzieliło kraj na Republikę Serbską oraz federację bośniackich Muzułmanów i  Chorwatów. Zadaniem międzynarodowego administratora jest m.in. dbanie o to, by  porozumienie to było przestrzegane.

Lajczak ostrzegł w wypowiedzi dla bośniackiej gazety "Nezavisne novine" (wydanie środowe), że między czołowymi politykami społeczności narodowych Bośni i Hercegowiny "nie ma praktycznie ani jednego wspólnego punktu". Przywódcy polityczni nie wykazują żadnej woli kompromisu; rezultatem jest blokada instytucji państwowych.

ND, PAP