"To ważny krok w kierunku zbudowania republiki edukacyjnej" - powiedziała Merkel po poświęconym polityce oświatowej spotkaniu z premierami 16 landów w Dreźnie.
Według niej to "edukacja jest kluczem do dobrobytu w XXI wieku".
Zapowiedziane większe wydatki na oświatę oraz badania (obecnie wynoszące 8,6 procent PKB) oznaczają w praktyce zobowiązanie do przeznaczenia na ten cel dodatkowo od 25 do 60 miliardów euro do 2015 roku. 7 procent wydane zostanie na edukację, a 3 procent - na badania naukowe.
Kolejnym celem jest zmniejszenie o połowę liczby osób, które nie kończą szkoły. "Brak wykształcenia jest jedną głównych przyczyn długotrwałego bezrobocia" - oceniła Merkel.
Według dziennika "Sueddeutsche Zeitung" każdego roku 70.000 niemieckich uczniów przerywa naukę; co piąty 15-latek ma kłopoty z czytaniem i liczeniem.
Według uczestników spotkania w Dreźnie do 2020 roku powinno powstać 275 tysięcy nowych miejsc na uczelniach, przede wszystkim technicznych, których absolwenci są najbardziej potrzebni gospodarce.
Premierzy krajów związkowych i rząd federalny nie zdołały się jednak porozumieć, w jakim stopniu koszty realizacji podjętych zobowiązań pokryte będą z kasy federalnej, a w jakim z budżetów landów. Oświata należy w Niemczech do kompetencji krajów związkowych.
Środowa konferencja w Dreźnie była kulminacyjnym punktem ogłoszonej latem przez Merkel ofensywy oświatowej. Przez całe lato niemiecka kanclerz podróżowała po kraju, odwiedzając przedszkola i szkoły i podkreślając znaczenie oświaty dla rozwoju gospodarczego.
Rezultaty tej ofensywy oraz środowej konferencji w Dreźnie ostro krytykuje jednak niemiecka opozycja. "To kolejne przedstawienie, mające budować wizerunek kanclerz Merkel" - oceniła na konferencji prasowej szefowa frakcji Zielonych Renate Kuenast.
Organizacje studenckie, nauczycielskie i związki zawodowe zorganizowały w Dreźnie alternatywną konferencję poświęconą edukacji. Około 200 jej uczestników zażądało zniesienia opłat za studia.
ND, PAP