"Nowa energia" Gruzji

"Nowa energia" Gruzji

Dodano:   /  Zmieniono: 
M.Stelmach/Wprost
Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili zdymisjonował premiera Lado Gurgenidzego i potwierdził, że zaproponuje parlamentowi na to stanowisko 35-letniego ambasadora Gruzji w Turcji Grigola Mgalobliszwilego.
Swą decyzję tłumaczył tym, że kraj po sierpniowym konflikcie zbrojnym z Rosją potrzebuje "nowej energii", aby zmierzyć się z nowymi wyzwaniami.

37-letni Gurgenidze, prozachodni technokrata i były prezes prywatnego Banku Gruzji, największego banku w kraju, został szefem rządu w listopadzie 2007 roku. Jego głównym zadaniem było przyciągnięcie zagranicznych inwestycji i zapewnienie wysokiego wzrostu gospodarczego, które zostały zakłócone przez niedawną wojnę.

Saakaszwili powiedział w telewizji, że podjął z Gurgenidzem "wspólną decyzję" o powołaniu nowego premiera.

"Gdy Lado został premierem rok temu, powiedział, że chce pracować na tym stanowisku przez rok" - dodał prezydent, obok którego siedział zdymisjonowany premier.

"Teraz stoimy przed nowymi wyzwaniami. Aby im sprostać, potrzebna jest nowa moc i nowa energia. Nasza gospodarka jest podwójnie zagrożona - przez światowy kryzys finansowy i rosyjską agresję" - dodał prezydent.

Saakaszwili zmaga się z coraz ostrzejszą krytyką ze strony opozycji, oskarżającej go o wciągnięcie Gruzji w wojnę z Rosją.

Niektóre ugrupowania opozycyjne zaplanowały protesty na 7 listopada, czyli w rocznicę wprowadzenia stanu wyjątkowego w Gruzji. Uczestnicy protestów sprzed roku domagali się ustąpienia Saakaszwilego. Krytycy prezydenta uważają, że nie dotrzymał on obietnic zmian demokratycznych w kraju i zapewnienia wolności prasy.

Nino Burdżanadze, współtwórczyni rewolucji róż u boku Saakaszwilego przed pięcioma laty, była przewodnicząca parlamentu gruzińskiego, poinformowała w poniedziałek o zamiarze utworzenia własnej partii, opozycyjnej wobec władz. Partia będzie się nazywać "Ruch Demokratyczny-Jedna Gruzja". Założycielski zjazd nowej partii odbędzie 23 listopada, w rocznicę rewolucji.

"Wybór daty powołania nowej partii nie jest przypadkowy. Pozostałam wierna tym obietnicom, które złożyli w 2003 roku narodowi liderzy rewolucji róż. Obiecali wtedy narodowi rozwój demokracji. Niestety, widzimy obecnie realną próbę ustanowienia autorytarnej władzy w kraju" - powiedziała Burdżanadze.

ND, PAP, keb