Stara przyjaźń nie rdzewieje

Stara przyjaźń nie rdzewieje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Libia to dla Moskwy wymarzony partner na arenie międzynarodowej. Obydwa kraje łączy nastawiona na wydobycie surowców gospodarka, a także arsenał sprzedany do Afryki przez ZSRR.
Udane rozmowy to krok w kierunku dwubiegunowego świata – najważniejszego celu rosyjskiej polityki.

Gdyby Erwin Rommel przeżył drugą wojnę światową to z pewnością popełniłby samobójstwo w roku 1959. Właśnie wtedy odkryte zostały w Libii gigantyczne pokłady ropy naftowej – surowca, którego chronicznie brakowało Niemcom w czasie działań wojennych w Afryce. Libia to dzisiaj posiadacz największych złóż ropy naftowej na całym kontynencie. Jej gospodarka, podobnie jak rosyjska, zależy od cen tego surowca.

Putin i Miedwiediew nie bez przyczyny dążą do ponownego zbliżenia z tym krajem, a nawet są gotowi poświęcić 4,5 miliarda dolarów należnego Rosji długu. Zgoda Kadafiego z jednej strony podparłaby rosyjską zbrojeniówkę – z drugiej zaś daje szansę na uzyskanie silnego sojusznika w basenie Morza Śródziemnego. Libia to dla Rosji wymarzony partner zarówno pod względem militarnym (baza dla rosyjskiej floty na Morzu Śródziemnym i potencjalnie silny sojusznik przeciw USA) jak i gospodarczym. Chodzi przede wszystkim o dostawy ropy naftowej do Unii Europejskiej, która stałaby się jeszcze bardziej zależna od Gazpromu.

Czy Rosjanie osiągną wszystkie zakładane cele? Tego nie wiadomo. W 2003 roku Libia ogłosiła wstrzymanie prac nad bronią masowej zagłady i weszła na drogę porozumienia ze światem zachodnim. Porozumienie to wychodzi jej na dobre, a cały kraj przeżywa okres ożywienia gospodarczego.

Największe wątpliwości budzą ewentualne dostawy rosyjskiej broni. Byłaby to dla Libii z pewnością alternatywa znacznie tańsza, jednak uzbrojenie Made In Russia nie jest tak skuteczne i niezawodne jak oferta Zachodu. Francja zaoferowała podobno kilkanaście myśliwców najnowszej generacji Rafale. Czy siedzącemu na ropie Libijczykowi opłaci się kupować jak najtaniej?