Wandale czy terroryści?

Wandale czy terroryści?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policyjni antyterroryści z Paryża koordynują śledztwo w sprawie aktów wandalizmu na kolei, które spowodowały w ubiegły weekend opóźnienia około 160 superszybkich pociągów TGV, Thalys i Eurostar - informują francuskie media.

Policja nie wyklucza tropu wewnętrznego sabotażu.

W sobotę i niedzielę, podczas "czarnego weekendu" na francuskiej kolei (SNCF), doszło do co najmniej pięciu aktów wandalizmu dokonanych przez nieznanych sprawców. Spowodowały one opóźnienia dochodzące do kilku godzin na międzynarodowych trasach, m.in. między Paryżem, Brukselą i Londynem.

Francuskie media podejrzewają akcję zorganizowanego "sabotażu", gdyż niemal wszystkie akty wandalizmu odbyły się w podobny sposób: sprawcy uszkodzili linie trakcyjne, przyczepiając do nich żelazne pręty. Tylko ostatni z wypadków, który zdarzył się niedzielę wieczorem, miał odmienny przebieg, gdyż "wandale" położyli na torach w regionie Narbonne betonowe płyty, w które uderzył pociąg jadący z Brukseli do Perpignan. Na szczęście nie było ofiar ani rannych.

Śledztwo w sprawie "czarnej serii" koordynuje sekcja antyterrorystyczna policji paryskiej. Wstępne hipotezy oddalają trop niepowiązanych działań niszczycielskich, wskazując raczej na "sabotaż wewnętrzny". Specjaliści z SNCF uważają, że jedynie osoby zorientowane w funkcjonowaniu trakcji elektrycznej mogły wspiąć się w jej pobliże, unikając porażenia prądem o napięciu 25 tysięcy woltów.

W wypowiedzi dla dziennika "Le Parisien" prezes SNCF, Guillaume Pepy, sugeruje, że wszystkie te czyny mogą być działaniem zorganizowanej grupy, gdyż "są tak bliskie w czasie, że trudno nie widzieć między nimi związku". Podobnego zdania jest też doradca prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, Claude Gueant, który powiedział w niedzielę wprost o "uzgodnionej akcji sabotażu".

pap, keb