Bush podsumował szczyt G20

Bush podsumował szczyt G20

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Photos.com
Jako "bardzo udane spotkanie" ocenił prezydent George Bush zakończony w sobotę w stolicy USA szczyt 20 państw, największych potęg gospodarczych świata, poświęcony poszukiwaniu wyjścia z obecnego kryzysu ekonomicznego i zapobieżeniu podobnym w przyszłości.

Bush powiedział, że przywódcy wspomnianych państw uzgodnili, że trzeba poprawić transparentność rynków finansowych i ulepszyć reguły rachunkowości, "aby inwestorzy lepiej rozumieli wartość kupowanych przez siebie aktywów".

Uzgodniono również - jak poinformował - że należy sprawić, by "rynki finansowe działały w sposób uczciwszy", zmniejszając do minimum "manipulacje rynkowe i oszustwa".

Prezydent przestrzegł przy tym, żeby w dążeniu do zwiększenia regulacji rynków nie popaść w drugą skrajność.

"Cokolwiek zrobimy, musi nami kierować zasada, że głównym celem jest wzrost gospodarczy, a ten może gwarantować jedynie wolnorynkowy kapitalizm" - podkreślił.

Przestrzegł też przed pokusami protekcjonizmu - wznoszeniem barier handlowych. Jak powiedział, "odrzucenie protekcjonizmu było ważna częścią tego szczytu".

Postanowiono też - kontynuował Bush - przeprowadzić reformy Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, tak aby lepiej odzwierciedlały one większy obecnie wkład krajów rozwijających się do światowej gospodarki.

Szczyt w Waszyngtonie niektórzy porównują do spotkania w Bretton Woods w 1944 r., na którym powołano te dwie instytucje, utworzone w celu utrzymywania w równowadze globalnego systemu finansowego (MFW) i pomocy na rozwój dla biednych krajów (BŚ).

Bush zwrócił jednak uwagę, że na zreformowanie ich potrzeba czasu.

"Bretton Woods przygotowywano przez dwa lata. Nasze dzisiejsze spotkanie przygotowywaliśmy przez trzy tygodnie. Nie rozwiąże ono wszystkich problemów" - oświadczył.

Zaznaczył jednak, że mimo kryzysu państwa zamożne nie zaprzestaną pomocy krajom ubogim w zwalczaniu epidemii AIDS i malarii oraz w walce z nędzą.

Bush powiedział też, że prezydenta-elekta Baracka Obamę i jego zespół ds. przejęcia władzy w pełni poinformowano o przebiegu i wynikach szczytu.

"Ja niedługo odchodzę z urzędu" - przypomniał z uśmiechem. Nie szczędził też kurtuazyjnych słów pod adresem Obamy.

"Mam nadzieję, że mu się uda. To byłoby dobre dla kraju" - oświadczył.

Obama nie uczestniczył w spotkaniu, chociaż zależało na tym przywódcom innych państw.

ab, pap