UE: cięcia w dostawach gazu są nie do przyjęcia

UE: cięcia w dostawach gazu są nie do przyjęcia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Unia Europejska zażądała natychmiastowego wznowienia dostaw rosyjskiego gazu do krajów członkowskich, określając ograniczenie w nocy z poniedziałku na wtorek dostaw surowca przez Ukrainę jako "nie do zaakceptowania".
"Bez uprzedzenia i w oczywistej sprzeczności z zapewnieniami najwyższych władz Rosji i Ukrainy, dostawy gazy do niektórych krajów członkowskich zostały znacząco zmniejszone. To sytuacja całkowicie nie do zaakceptowania" - głosi wspólne oświadczenie wydane przez Komisję Europejską (KE) i czeskie przewodnictwo w UE.

UE po raz kolejny zażądała w oświadczeniu natychmiastowego wznowienia dostaw gazu do UE oraz wznowienia negocjacji między stroną ukraińską a rosyjską, które doprowadzą do "ostatecznego rozwiązania ich dwustronnego, handlowego sporu".

Czeskie przewodnictwo i KE zapowiedziały także, że "zintensyfikują dialog z obiema stronami, tak by mogły szybko osiągnąć porozumienie".

Rzecznik KE Johannes Laitenberger podkreślił, że to właśnie do Rosji i Ukrainy należy znalezienie porozumienia i ponownie wykluczył zaangażowanie UE w roli mediatora. "To jest spór między dwiema stronami, UE nie jest stroną tego sporu, choć ucierpiała w jego wyniku" - powiedział.

"Nie są honorowane zobowiązania wobec krajów członkowskich - podkreślił Laitenberger. - Naraża to na szwank reputację Ukrainy i Rosji jako odpowiedzialnych dostawców energii".

Mediację UE w sporze między Rosją a Ukrainą wykluczyli w poniedziałek także ambasadorowie krajów członkowskich UE zebrani pilnie w Brukseli. Premier Czech Mirek Topolanek nie wykluczył jednak, że UE zaproponuje trójstronne spotkanie "na najwyższym szczeblu" z udziałem Rosji i Ukrainy, jeśli kryzys gazowy nie zostanie rozwiązany.

We wtorek przebywający w Kijowie czeski minister przemysłu i handlu Martin Rziman oświadczył, że ograniczenie w nocy dostaw rosyjskiego gazu przesyłanego przez Ukrainę do państw UE oznacza "radykalną zmianę sytuacji". Rziman stoi na czele delegacji unijnej, przebywającej obecnie w Kijowie, by rozmawiać o kryzysie gazowym i poznać powody zakłóceń.

KE poinformowała, że dane o spadku dostaw rosyjskiego gazu nadchodzą z Polski, Słowacji, Austrii, Węgier, Włoch, Słowenii, Rumunii, Bułgarii, Grecji a także Macedonii i Turcji. Najgorsza sytuacja panuje w Bułgarii, gdzie - jak podają media - zapasy gazu starczą na siedem dni.

Rano ukraiński Naftohaz oskarżył rosyjski Gazprom o ograniczenie dostaw przeznaczonych dla państw Europy a przesyłanych przez terytorium Ukrainy. Ukraiński koncern zapowiedział, że Europa "w ciągu kilku godzin" odczuje ograniczenia.

Z kolei zdaniem Gazpromu, to Ukraina zamknęła trzy z czterech rurociągów przesyłających rosyjski gaz tranzytem przez jej terytorium, w rezultacie czego dostawy gazu do państw UE zmniejszyły się siedmiokrotnie.

ND, ab, PAP