Ranny niedźwiedź

Ranny niedźwiedź

Dodano:   /  Zmieniono: 
Źle się dzieje w państwie rosyjskim – kryzys gospodarczy pogłębia się w geometrycznym tempie, rosną związane z nim niepokoje społeczne, wzrasta liczba zabójstw na tle politycznym, zaognia się sytuacja na Kaukazie Północnym. A jeszcze rok temu wszystko wydawało się proste. W warunkach surowcowego prosperity, pewny własnej potęgi Kreml przedstawiał swoją wersję doktryny Monroe, uznając państwa WNP za naturalną strefę wpływów Federacji Rosyjskiej.
Na szczycie w Davos „zły milicjant" Władimir Putin zaprezentował się jako pacyfista i ekolog, a minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow na łamach brytyjskiego „Guardiana" wezwał do przełamania zimnowojennych stereotypów. W warunkach kryzysu, Rosja szuka dla siebie nowej narracji. Polityka „kto nie z nami, ten przeciwko nam" przyniosła gorzkie owoce i to w najmniej dogodnym dla Kremla momencie. Stąd pozytywne sygnały pod adresem Baracka Obamy. Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku, Władimir Putin śmiał się serdecznie z żartu Silvio Berlusconiego o „ładnie opalonym amerykańskim prezydencie". Rosja potrzebuje zagranicznych inwestycji, dlatego Kreml flirtuje z zachodnim biznesem, obiecując „dobry klimat dla interesów".

Pod tą kurtuazyjną wymianą uprzejmości tyka jednak „polarna bomba". Ławrow ma rację: należy odrzucić zimnowojenne stereotypy. Globalną beczką prochu nie jest Gruzja czy Ukraina, a bogata w złoże Arktyka. Osłabiona Rosja może się skupić na swych najbardziej żywotnych interesach, a takimi są niewątpliwie surowce, których zaczyna Rosjanom dramatycznie brakować.

Pół roku temu wspomniany Siergiej Ławrow zapowiedział nadejście „ciekawych czasów". Czas pokaże, jak prorocze były to słowa.