Bossnapingu we Francji ciąg dalszy

Bossnapingu we Francji ciąg dalszy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dwoje dyrektorów francuskiej firmy Molex Automotive, przetrzymywanych ponad 24 godziny przez ok. 50 pracowników, zostało uwolnionych.
To ostatni incydent w serii "porwań" menedżerów przez zdesperowany personel, chcący wymusić ustępstwa. Zjawisko to, coraz bardziej popularne we Francji, doczekało się w mediach określenia "bossnapping".

Francuska firma, związana z amerykańskim koncernem Molex, ogłosiła, że w czerwcu zamknie zakłady w mieście Villemur-sur- Tarn, niedaleko Tuluzy, ponieważ nie są one dość rentowne. Zatrudnionych jest tam 283 pracowników. Produkcja ma zostać przeniesiona do Chin i USA.

W poniedziałek spotkanie związkowców i kadry zostało zakłócone przez grupę pracowników, którzy wyprowadzili i uwięzili menedżera Marcusa Kerriou i szefową działu kadr Coline Colboc. Oni sami stanowczo odmówili negocjacji, dopóki nie zostaną uwolnieni.

"Menedżerowie są wolni. Jesteśmy w drodze do prefektury w Tuluzie, gdzie będziemy negocjować" - powiedział we wtorek Denis Parize ze związku zawodowego CFDT. Wcześniej Parize stawił się w sądzie po interwencji przedstawicieli firmy.

Dyrektorzy zostali wygwizdani przez pracowników, gdy samochodem opuszczali teren zakładu.

W zeszłym tygodniu przez 10 godzin uwięzionych było pięciu szefów producenta współpracującego z firmą Hewlett-Packard, we wschodniej Francji. Pracownicy nie chcieli dopuścić do likwidacji ponad 480 miejsc pracy od czerwca. Menedżerów zwolniono, gdy padła obietnica, że wobec przetrzymujących ich pracowników nie będą wszczęte żadne kroki prawne i zostaną przedstawione nowe propozycje.

pap, keb