NATO sparaliżowane politycznie ws. Afganistanu

NATO sparaliżowane politycznie ws. Afganistanu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na nieformalnym spotkaniu ministrów obrony państw NATO w Bratysławie wojskowi z Sojuszu wyrażali opinie o konieczności zwiększenia zaangażowania w Afganistanie. Jak powiedział szef MON Bogdan Klich, przedstawiciele państw członkowskich, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, nie przedstawili jednak decyzji politycznych w tym zakresie.

"Wojskowi oczekują na decyzje polityczne zwiększające zaangażowanie wojskowe w Afganistanie. Mówił o tym m.in. dowódca ISAF gen. Stanley Mc Chrystal i przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO admirał Giampaolo Di Paola" - powiedział Klich.

"Oczywiście ludzie w mundurach zdają sobie sprawę z tego, że w każdym przypadku są to trudne decyzje polityczne, które do nich nie należą. Wojskowi podkreślali, że jeśli chce się zrealizować w Afganistanie zamierzone cele, to należałoby zwiększyć zaangażowanie" - dodał minister.

Rassmusen namawia do nowej strategii

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen wezwał w piątek kraje członkowskie, by poparły nową strategię walki z rebeliantami, przygotowaną przez dowódców Sojuszu i USA.

Jak poinformował Klich, jedynie odpowiedź ze strony Brytyjczyków była "jasna i konkretna" - minister obrony Wielkiej Brytanii zadeklarował dodatkowych 500 żołnierzy.

Dodał, że "Amerykanie, przez sekretarza obrony USA Roberta Gatesa, powiadomili że prezydent Barack Obama nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie".

Obecnie w Afganistanie stacjonuje ok. 65 tys. żołnierzy z USA i ok. 39 tys. z innych krajów NATO. W środę Obama zapowiedział, że może podjąć decyzję dotyczącą strategii działań w Afganistanie, zanim podane zostaną wyniki wyborów prezydenckich w tym kraju, których druga tura ma być przeprowadzona 7 listopada.

Polska chce znieść ograniczenia kontyngentów

Szef MON relacjonował, że apelował podczas spotkania "o równomierne rozłożenie ciężarów udziału w misji". "Są kraje które mają dość dużo żołnierzy, ale mają ograniczenia narodowe nałożone na kontyngenty w zakresie działania" - wskazał. Chodzi o to, że żołnierze z tych krajów nie biorą udziału w akcjach bojowych.

Minister dodał, że proponował również by dowódcy w Afganistanie "mieli większą swobodę w umieszczaniu sił sojuszniczych w miejscach, które tego wymagają".

Zdaniem Klicha, całość sesji poświęconej Afganistanowi można konkludować stwierdzeniem: "im szybciej wyszkolimy afgańską policję i wojsko, oraz wesprzemy lokalną administrację, tym szybciej będziemy mogli osiągnąć założone cele".

Pytany o wyrażoną przez Rasmussena opinię, że istotne jest, by pokazać coraz bardziej sceptycznej opinii publicznej, że siły międzynarodowe "raczej prędzej niż później" przekażą odpowiedzialność za bezpieczeństwo wojskom afgańskim, Klich powiedział, że "wyzwanie przekonania społeczeństw do operacji stoi przed wszystkimi".

"Wszyscy ministrowie państw NATO-wskich traktują to jako jedno z zasadniczych wyzwań przed jakimi stoją rządy - by przekonać społeczeństwa do tego, że misja NATO w Afganistanie jest nam wszystkim potrzebna, a jej sukces jest sukcesem całego sojuszu" - dodał.

W ramach podlegających NATO sił ISAF w Afganistanie służy obecnie ok. 2 tys. polskich żołnierzy w prowincji Ghazni, ok. 200 kolejnych pozostaje w odwodzie w kraju.

2600 Polaków w Afganistanie?

"Gazeta Wyborcza" podała, że rząd chce wiosną wysłać do Afganistanu o 600 żołnierzy więcej niż dotychczas. Według "GW" 2600 żołnierzy to "koniec naszych możliwości".

Szef MON powiedział, że nie "ma żadnych uzgodnień" między resortem obrony a kancelarią premiera w sprawie zwiększenia polskiego kontyngentu w Afganistanie. Wyjaśnił, że nie występował do szefa rządu z propozycją w tej sprawie.

Jak podał, projekt strategii dalszego zaangażowania Polski w Afganistanie jest obecnie konsultowany w MSZ. Potem będzie przedstawiony premierowi. Minister nie chciał komentować tego dokumentu, gdyż jest on niejawny.

pap, keb