Fikcyjne patrole w Afganistanie

Fikcyjne patrole w Afganistanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. isaf.wp.mil.pl)
Polscy żołnierze przebywający na misji w Afganistanie znaleźli sposób na to, aby więcej zarobić. „Rzeczpospolita” ujawnia precedens wpisywania sobie do akt fikcyjnych patroli, który praktykowało czterech oficerów i dwóch podoficerów w stopniach chorążych. Ponieważ za patrolowanie otrzymuje się dodatkowe pieniądze, żołnierze wpisywali sobie w dokumentach informację, że wielokrotnie wyjeżdżali na patrole, choć w rzeczywistości nie ruszali się z bazy. Dzięki temu zarobili - od kilkuset do 5 tys. zł - więcej. Wszystkim postawiono już zarzuty. Za fałszowanie dokumentów i wyłudzanie pieniędzy grozi im do trzech lat więzienia.
Oskarżeni sztabowcy wiosną tego roku służyli w prowincji Ghazni. Pracowali w sekcjach m.in. administracyjnej, personalnej i planowania. Aferę wykrył młody oficer, który zorientował się, że sztabowcy także jemu - bez jego wiedzy - dopisali siedem fikcyjnych patroli. Kiedy zwrócił uwagę kolegom, nie spotkał się z żadna reakcją z ich strony. Sytuacja zaczęła się powtarzać. Wtedy zawiadomił Żandarmerię Wojskową. Wojskowa prokuratura postawiła już zarzuty odpowiedzialnym za to sztabowcom.

Tajemnica poliszynela

Sztabowcy przyznali się do winy i oddali pieniądze. Teraz grozi im do trzech lat więzienia. Płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej potwierdza, że taki precedens miał miejsce. – Prokurator w Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie prowadził dochodzenie w sprawie wyłudzenia przez sześciu żołnierzy świadczeń. Żołnierze oświadczali nieprawdę w rozkazach. Miało to na celu zwiększenie tzw. należności zagranicznych i stawki dodatku wojennego. Usłyszeli już zarzuty – mówi Rzepa „Rz". Sztabowcy fałszowali dokumenty od maja do sierpnia tego roku, a zarzuty dostali jeszcze na misji we wrześniu i październiku. – Akta sprawy są w Afganistanie, lecz lada moment mają trafić do Polski, wówczas zdecydujemy, która prokuratura zajmie się sprawą – dodaje płk Rzepa. - Ten proceder jest tajemnicą poliszynela – mówi z kolei "Rz" żołnierz z kompanii szturmowej, służący w Afganistanie.

Specjalne dodatki za patrole

Żołnierze na misji w Afganistanie dostają dodatek za każdy odbyty patrol. Za pierwsze trzy wyjazdy w miesiącu inkasują po 250 złotych, za każdy kolejny – 50 złotych.  – Sztabowcy są bardzo potrzebni na misjach. Organizują pracę, planują, ale to my wyjeżdżamy poza bazy. Autentycznie narażamy życie – mówi „Rz" żołnierz, który latem tego roku został ranny właśnie podczas patrolu. – Dlatego, gdy wpisują sobie patrole, na których nie byli, jest to po prostu wobec nas nieuczciwe – dodaje zbulwersowany. Również inni żołnierze, którzy służyli w kompaniach szturmowych i już wrócili z misji w Afganistanie są szczególnie poruszeni tym, czego się dowiedzieli.
– Jeśli mowa jest o takich kwotach, to w papierach musieli sobie wpisać fikcyjne patrole za dwa, trzy miesiące – ocenia inny oficer, który był na misji w Afganistanie. – To, że takie rzeczy się dzieją na misji, jest tajemnicą poliszynela – mówi nam żołnierz z kompani szturmowej służący w Afganistanie. – Zwykle robią to sztabowcy. My nie musimy niczego fałszować. Ja co miesiąc dostawałem dodatek oprócz miesiąca, gdy zostałem ranny.

Oskarżeni wojskowi w Polsce służyli w 18. Batalionie Desantowo-Szturmowym w Bielsku-Białej. Do Afganistanu wyjechali w kwietniu tego roku w ramach V zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Od kilku tygodni są już w Polsce po zakończeniu półrocznej służby na misji.


"Rzeczpospolita", dar