Zła koordynacja służb?
Prezydent potwierdził wcześniejsze doniesienia, że poszczególne agencje wywiadowcze zebrały rozmaite ważne informacje o zagrożeniu, ale nie podzieliły się nimi między sobą, co sprawiło, że nie wyciągnięto z nich właściwych wniosków. "Nie zawiodło zbieranie informacji. Wywiad je miał, ale nie potrafił połączyć poszczególnych wątków. Informacje nie zostały w pełni przeanalizowane i wykorzystane. System zawiódł w potencjalnie katastrofalny sposób" - powiedział Obama. "To jest nie do przyjęcia i nie będę tego tolerował. Musimy się poprawić i poprawimy się. Musimy to zrobić szybko" - dodał.
Obama: wstrzymujemy wysyłanie więźniów do Jamenu
Obama poinformował o wprowadzonych już dodatkowych środkach bezpieczeństwa w lotnictwie pasażerskim, takich jak zwiększenie liczby cywilnych funkcjonariuszy ochrony w samolotach i osobiste rewizje pasażerów udających się do USA z krajów, w których działają organizacje terrorystyczne. Prezydent potwierdził, że w następstwie niedoszłego zamachu dodano kilkaset nowych nazwisk do międzynarodowej listy osób podejrzanych o terroryzm, których nie wpuszcza się na pokład samolotów lecących do USA. Zapowiedział także, że wstrzymał zwalnianie i wysyłanie do Jemenu więźniów podejrzewanych o terroryzm i przetrzymywanych w bazie wojskowej USA Guantanamo na Kubie. Akcję tę rozpoczęto w związku z planami zamknięcia tego więzienia.
Niektórzy zwolnieni już i odesłani do Jemenu więźniowie zasilili szeregi tamtejszej Al-Kaidy. Obama podkreślił jednak, że nie zrezygnuje z planu zamknięcia więzienia w Guantanamo. Plan ten jest ostro krytykowany przez republikańska opozycję po terrorystycznym incydencie nad Detroit. "Więzienie to jest narzędziem rekrutacji dla Al-Kaidy" - powiedział prezydent.
Guantanamo zarzewie konfliktów
Zwolennicy zamknięcia Guantanamo argumentują, że bezterminowe przetrzymywanie tam więźniów podejrzewanych o terroryzm podsyca tylko nienawiść islamistów do USA. Komentatorzy podkreślają, że po naradzie z ekspertami ds. terroryzmu Obama wyglądał na mocno rozgniewanego ostatnim incydentem i zwracają uwagę na jego oświadczenie, że rząd miał informacje o możliwym ataku, ale nie potrafił mu zapobiec. "Nie wyobrażam sobie, aby po takim stwierdzeniu ktoś nie stracił posady" - powiedział komentator telewizji CNN David Gergen.