Pozostający w stanie słownej wojny z wenezuelskim kościołem katolickim prezydent kraju Hugo Chavez posunął się o krok dalej i zaatakował jeszcze wyższą hierarchię, nie oszczędzając Watykanu i papieża.
Podczas wystąpienia w państwowej telewizji Chavez wezwał swojego ministra spraw zagranicznych Nicolasa Maduro, żeby przejrzał trwające od dekad porozumienia pomiędzy Wenezuelą i Watykanem uzasadniając swoją decyzję tym, że umowy te dają zbyt wielką władzę kościołowi rzymskokatolickiemu.
- Z całym szacunkiem dla Watykanu i papieża, który bez względu na to co mówi nie jest ambasadorem Chrystusa na Ziemi, my potrzebujemy ponownie sprawdzić te porozumienia - powiedział Hugo Chavez. - Chrystus nie potrzebuje ambasadora. Chrystus jest w ludziach.
Wenezuelski prezydent dodał też, że umowy zawarte pomiędzy Wenezuelą i Watykanem w późnych latach 50-tych i wczesnych latach 60-tych zeszłego wieku dają zbyt wiele "przywilejów" kościołowi katolickiemu, których inne kościoły nie otrzymały. Taki stan rzeczy jest według Chaveza pogwałceniem wenezuelskiej konstytucji.
Ten komentarz przywódcy Wenezueli jest najświeższą kontrowersją w jego stosunkach z kościołem katolickim. Napięcie pomiędzy dwoma stronami istniało przez lata, ale nasiliło się około miesiąc temu, gdy arcybiskup Caracas kardynał Jorge Urosa skrytykował prezydenta kraju za przechowywanie kilkudziesięciu tysięcy ton zepsutego mięsa i mleka w opuszczonych rządowych magazynach.
The Wall Street Jounal, kk