"Oczyścić SBU z KGB". Protesty na Ukrainie

"Oczyścić SBU z KGB". Protesty na Ukrainie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ponad 200 osób protestowało przed siedzibą Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w Kijowie przeciw naciskom tych służb na historyków badających działalność ukraińskiego ruchu niepodległościowego. "Oczyścić SBU z KGB", "Wolność dla historyków", "SBU to filia FSB" - krzyczeli uczestnicy protestu.
Przyczyną demonstracji było zatrzymanie przez SBU historyka Rusłana Zabiłyja, dyrektora mieszczącego się we Lwowie Muzeum Ofiar Reżimów Okupacyjnych o nazwie Więzienie na Łąckiego, oraz przeszukanie tego muzeum, do którego doszło we wtorek. SBU twierdzi, że miała pełne prawo do przeszukania, gdyż muzeum formalnie podlega tej instytucji. Nadal też utrzymuje, że Zabiłyj, etatowy pracownik SBU, miał zamiar przekazać "osobom trzecim" dokumenty objęte tajemnicą państwową. SBU nie uściśliła, kim są owe "osoby trzecie", jednak według byłego dyrektora Państwowego Archiwum SBU Wołodymyra Wiatrowycza zatrzymany miał usłyszeć w SBU, że "przekazuje tajne dokumenty państwom zachodnim". Po kilkunastogodzinnym przesłuchaniu Zabiłyj, który nie usłyszał żadnych zarzutów, został zwolniony.

Protestując przeciwko działaniom służb specjalnych, uczestnicy demonstracji w Kijowie przyszli przed siedzibę SBU z dyskami CD, na które wcześniej skopiowali odtajnione dokumenty sowieckich służb. Do ubrań przyczepili sobie kartki z napisem: "Zabiłyj wiózł informacje dla mnie". Mykoła Horbal, wieloletni więzień polityczny w czasach byłej ZSRR, uważa, że wydarzenia wokół SBU wywołane są tym, iż władzę na Ukrainie pełnią dziś ludzie związani z Moskwą. - Rządy przejęła promoskiewska ekipa Wiktora Janukowycza. Janukowycz jest przedstawicielem interesów Rosji, a SBU, zamiast bronić Ukrainy, działa na rzecz Moskwy. Przyszliśmy tu pokazać, że na to nie pozwolimy - denerwował się opozycjonista.

Zdaniem byłego dysydenta zachowanie SBU wobec historyków potwierdza, że władzom w Kijowie bliższa jest wersja historii - jak się wyraził - "konstruowana w imperialnej Rosji", niż historia dążeń Ukraińców do niepodległości. - Żadna władza nie trwa jednak wiecznie. Jeśli obecne władze nadal będą działać tak jak dziś, ich rządy nie potrwają długo - podkreślił Horbal.

Muzeum na Łąckiego posiada akta odtajnione dekretem byłego prezydenta Wiktora Juszczenki w 2009 roku. Ówczesna decyzja Juszczenki objęła przechowywane na Ukrainie dokumenty od czasów ustanowienia władzy bolszewickiej aż do 1991 roku.

PAP, arb