NATO uzasadniło te operacje "prawem do samoobrony". Agencja Associated Press podkreśla, że Pakistan jest bardzo wyczulony na punkcie ataków na jego terytorium, ale osobistości oficjalne USA mówią, że dysponują porozumieniem, które zezwala statkom powietrznym na wlatywanie na "kilka mil" w pakistańską przestrzeń powietrzną, jeśli prowadzą pościg za przeciwnikiem.
Pierwszy atak: 49 ofiar
Pierwszy atak został przeprowadzony w niedzielę, kiedy rebelianci operujący z Pakistanu napadli na afgański posterunek w prowincji Chost, graniczącej z pakistańskim Północnym Waziristanem - poinformował rzecznik ISAF, amerykański kapitan Ryan Donald. - Śmigłowce ISAF faktycznie przeleciały na terytorium pakistańskie w pościgu za rebeliantami. ISAF zastrzega sobie prawo do samoobrony i właśnie dlatego przekroczyliśmy granicę Pakistanu - powiedział kapitan Donald.
Inny rzecznik ISAF, amerykański major Michael Johnson poinformował, że w tym ataku śmigłowcowym zabito 49 rebeliantów.
Drugi atak: co najmniej 4 ofiary
Drugi atak przeprowadzono, gdy śmigłowce ISAF wracały w rejon granicy i zostały ostrzelane przez rebeliantów po stronie pakistańskiej - powiedział Donald, podkreślając, że również tę operację przeprowadzono w samoobronie. Według Johnsona w tym drugim ataku śmigłowcowym zginęło co najmniej czterech rebeliantów.
Północny Waziristan jest obszarem plemiennym, w znacznej części kontrolowanym przez rebeliantów, którzy regularnie wyprowadzają stamtąd ataki na siły NATO w Afganistanie. Agencja AP odnotowuje, że Amerykanie rzadko używają śmigłowców czy samolotów załogowych do atakowania celów w Północnym Waziristanie. "Zamiast tego polegają na atakach samolotów bezzałogowych, czego zresztą amerykańskie osobistości oficjalne nie potwierdzają publicznie".
Przedstawiciele pakistańskiego wywiadu informują, że dwa śmigłowce NATO przeprowadziły kolejny atak na terytorium pakistańskim w poniedziałek rano, zabijając pięciu rebeliantów i raniąc dziewięciu. Rzecznik ISAF powiedział jedynie, że doniesienia na ten temat są sprawdzane.
zew, PAP