"Gdy Janukowycz był zwykłym deputowanym parlamentu, rosyjskie obywatelstwo jego ochroniarza nie wywoływało żadnych narzekań jednak po zaprzysiężeniu Janukowycza na prezydenta pełnienie tej funkcji przez Rosjanina znalazło się w sferze kwestii związanych z bezpieczeństwem narodowym" - podkreśliła "Ukrainska Prawda". By ominąć zakaz zatrudniania cudzoziemców na stanowiskach państwowych, administracja Janukowycza mianowała Zaniewskiego doradcą prezydenckim na zasadach społecznych. Formalnie szefem ochrony prezydenta jest zupełnie inny człowiek, jednak w informacji telefonicznej administracji prezydenckiej w Kijowie na pytanie o głównego ochroniarza pierwszej osoby w państwie telefonistka bez wahania wymieniła nazwisko Rosjanina. Zaniewski nie jest osobą publiczną, jednak udziela się na forum internetowym rosyjskiej Akademii Ochroniarzy, w której był instruktorem.
Tłumacząc na stronie internetowej www.academy-bodyguard.com, czym zajmuje się na Ukrainie, nie ukrywa swych poglądów politycznych. "Jako szef ochrony prezydenta zobowiązany jestem do utrzymywania statusu pozablokowego" - napisał w jednym z postów, odnosząc się do polityki Janukowycza, który po dojściu do władzy zrezygnował z dążeń Kijowa do członkostwa w NATO i ogłosił, że Ukraina nie będzie uczestniczyć w międzynarodowych sojuszach militarnych.
PAP, arb