Na pokładzie jachtu znajdowało się siedmiu mężczyzn. W wyniku rozpoczętej we wtorek akcji ratunkowej odnaleziono pięciu rozbitków, którzy są w dobrym stanie; jedna z tych osób wymaga opieki medycznej. "Z informacji, jakie uzyskaliśmy, człowiek ten ma ranę głowy, ale nie jest to rana zagrażająca życiu" - sprecyzowała rzeczniczka ambasady.
Uratowani Polacy znajdują się na statku ratowniczym. Z miejsca, w którym rozbił się jacht, do najbliższego portu Ushuaia płynie się przy dobrej pogodzie co najmniej osiem godzin.
Według Kwiatkowskiej-Faryś, z powodu pogorszenia pogody ratownikom argentyńskiej marynarki wojennej nie udało się dotrzeć jeszcze do znajdujących się na skałach dwóch osób, które - ich zdaniem - nie dają oznak życia. - Żeby móc przetransportować te ciała na statek ratowniczy, trzeba poczekać, aż trochę poprawi się pogoda - wyjaśniła rzeczniczka.
Pełnomorski jacht morski odbywał podróż dookoła świata, wyprawa ta trwała już od jakiegoś czasu. Załoga składała się z wykwalifikowanych żeglarzy. Według argentyńskich mediów chodzi o jacht "Nashachata".
zew, PAP