Przybież do Betlejem z biletem

Przybież do Betlejem z biletem

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia) 
W pasterce w Betlejem można wziąć udział tylko jeśli ma się odpowiedni bilet. Można go otrzymać bezpłatnie, ale trzeba to zrobić wcześniej - wejściówki do kościoła św. Katarzyny przydzielane są bowiem w połowie grudnia.
Na czele trzyosobowego grona, które przydziela bilety stoi ojciec Jerzy Kraj, franciszkanin, dyrektor Chrześcijańskiego Centrum Informacyjnego w Jerozolimie. Jak powiedział o. Kraj, do ostatniej chwili zachowuje jedynie jedno-dwa zaproszenia, by mogły z nich skorzystać "bardzo ważne osoby, które wyrażą takie życzenie". Pasterka tradycyjnie odbywa się nie w Bazylice Bożego Narodzenia, gdyż jest ona grecką prawosławną świątynią(katoliccy franciszkanie są współgospodarzami jedynie Groty Narodzenia, nad którą wznosi się bazylika), lecz w przylegającym do niej kościele Św. Katarzyny.

To nie wigilia, to wystawna kolacja

Ojciec Kraj jest byłym gwardianem Klasztoru Św. Katarzyny. Bilety z jego rąk na tegoroczną pasterkę otrzymało w tym roku 1800 osób, chętnych było ponad 3 tys. Jedna trzecia biletów - co podkreśla ojciec Kraj - przypada chrześcijańskim Palestyńczykom, którzy jeszcze kilka lat temu stanowili większość mieszkańców Betlejem. W mszy celebrowanej przez łacińskiego patriarchę Jerozolimy Fouada Twala (po łacinie, liturgia w kilku językach) weźmie udział Mahmud Abbas, prezydent Autonomii Palestyńskiej, na której terytorium jest położone Betlejem. Będą także obecni przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, osoby duchowne oraz pielgrzymi - zarówno w grupach, jak i indywidualni. Po zakończeniu pasterki patriarcha bierze figurkę Dzieciątka Jezus i z kościoła przenosi je do Groty Narodzenia w bazylice. Tam, przy śpiewach hymnu pochwalnego "Ciebie Boga wychwalamy", kładzie ją na przypuszczalnym miejscu narodzenia oznaczonym srebrną gwiazdą.

Wcześniej, ok. godz. 21 dla dwustu wybranych gości odbędzie się uroczysta wieczerza - z udziałem prezydenta Abbasa i patriarchy. Nadzorujący przygotowania do niej franciszkanin Ojciec Seweryn Lubecki, obecny gwardian Klasztoru Św. Katarzyny podkreśla, że "w żaden sposób nie da się jej porównać z naszą Wigilią - ani w sensie atmosfery, ani samych potraw - to po prostu dość wystawna kolacja".

Izraelczyk zza kuloodpornej szyby

Dla chętnych do przyjazdu w okresie Świąt Bożego Narodzenia są podstawiane specjalne autobusy - spod klasztoru Eliasza, w połowie drogi między Jerozolimą a Betlejem. By dotrzeć do miejsca narodzin Chrystusa trzeba przedostać się przez tzw. mur bezpieczeństwa odgradzający Izrael od terenów Autonomii Palestyńskiej, która nie jest formalnie niepodległym państwem. W okresie świątecznym przejazd przez granicę nie powinien dla pielgrzymów stanowić większego problemu, ale na co dzień jest nieprzyjemny i uciążliwy.

Betonowy mur odgradzający Betlejem ma 8 metrów wysokości. By w normalnym trybie przedostać się przez posterunek graniczny od strony Betlejem, trzeba przejść kilkaset metrów w labiryncie korytarzy i bramek kontrolnych. Z izraelskimi strażnikami nie ma żadnego bezpośredniego kontaktu - pozostają ukryci za kuloodpornymi i przeciwpancernymi szybami. Z ludźmi zza szyby komunikują się jedynie za pomocą elektronicznych czujników.

Wedle ocen izraelskiego ministerstwa turystyki, w okresie świątecznym przybędzie do Ziemi Świętej ok. 100 tys. pielgrzymów, w całym roku będzie ich 1,5 mln. Ale jak przyznaje nieoficjalnie przedstawiciel tego resortu, choć z szeroko rozumianego sektora turystycznego utrzymuje się połowa obywateli Izraela, to turystyka i ruch pielgrzymkowy odgrywają o wiele ważniejszą rolę - są bowiem instrumentem kształtowania innego wizerunku tego kraju niż ten, jaki wyłania się z codziennych serwisów informacyjnych skupionych na konflikcie z Palestyńczykami.

Palestyńczyk gospodarzem

W chwili, gdy oczy całego świata chrześcijańskiego zwrócone są na stajenkę betlejemską, Mahmud Abbas chce się przy okazji zaprezentować jako pełnoprawny gospodarz tego terytorium. - Demonstruje, że Palestyńczycy są wiarygodnymi partnerami, godnymi zaufania, że są otwarci, że tutaj rządzi logika tolerancji, a nie agresywny islam - mówi ojciec Kraj. To ostatnie staje się coraz ważniejsze - od czasu, gdy w ramach Autonomii Palestyńskiej nastąpił ostry podział - na Strefę Gazy, gdzie władzę dzierży radykalny Hamas i na rządzące Zachodnim Brzegiem Jordanu (na tym obszarze znajduje się Betlejem) umiarkowane i uznawane przez Zachód władze z ugrupowania Fatah - z Abbasem na czele.

Władze Autonomii przekonują, że pod ich rządami w ostatnich kilku latach na Zachodnim Brzegu Jordanu nastąpiła polityczna stabilizacja i poprawił się poziom życia ludzi. Spokój na Ziemi Świętej ma jednak kruche podstawy. - W roku 2000, po wizycie Jana Pawła II miał być rekord przyjazdów pielgrzymkowych. I co? Wybuchła intifada (powstanie palestyńskie) i ludzie bali się przyjeżdżać - przypomina ojciec Seweryn.

zew, PAP