"Właścicielem jest Putin"
Dziennik potwierdził, że Kolesnikow to dawny partner biznesowy znajomych Putina: Nikołaja Szamałowa i Dmitrija Goriełowa. W liście Kolesnikow pisze, że "do osobistego użytku premiera Rosji" w okolicach miejscowości Praskowiejewka w rejonie miasta Gelendżyk nad Morzem Czarnym powstaje od roku 2006 "kompleks wypoczynkowy", a od roku 2007 trwa tu też uprawa szlachetnych odmian winorośli dla rezydencji.
Wartość "Projektu Południe" - bo tak nazwano ten kompleks - sięgnęła 1 mld dolarów sądząc z rachunków, w które Kolesnikow miał wgląd po raz ostatni w październiku roku 2009, nim go odsunięto od projektu. Kolesnikow twierdzi, że chociaż nominalnie kompleks należy do Szamałowa, jego rzeczywistym właścicielem jest premier Rosji, a środki na budowę tego, jak to nazwał w liście, "skorumpowanego przedsięwzięcia", zdobywano nielegalnie, z naruszeniem norm prawa, na co podobno zwracał bezskutecznie uwagę.
"Teraz znacie prawdę"
Kolesnikow, który przebywa za granicą, utrzymuje, że list napisał po to, by Rosjanie i prezydent poznali prawdę. - Jak postąpią - to ich rzecz, ale teraz znają prawdę - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Wiedomosti".
Źródło z otoczenia prezydenta Rosji uważa posunięcie Kolesnikowa za bezprecedensowe, lecz wątpi, by Miedwiediew zareagował na ten list. - "Pałac Putina" nie ma nic wspólnego z premierem Rosji - powiedział jego rzecznik.
zew, PAP