- Reaguje jednak na bodźce i proste polecenia. Świadczy to o tym, że obwody neuronalne mózgu pracują, co jest bardzo zachęcającym sygnałem - oświadczył dr Lemole. Doktor powiedział, że obawiano się, iż kula mogła przejść przez tzw. centrum geometryczne mózgu, ale na szczęście tak się nie stało. - Jestem umiarkowanym optymistą - dodał. Największym obecnie zagrożeniem - wyjaśnił - jest pourazowe puchnięcie w mózgu. - W każdym momencie może się to pogorszyć - dodał. Zapytani, jakie są rokowania, lekarze udzielili niejednoznacznej odpowiedzi. Według dra Rhee, leczenie potrwa co najmniej kilka tygodni, ale raczej dłużej - kilka miesięcy.
Sprawcą postrzelenia Giffords jest 22-letni Jared Laughner, wykolejeniec, którego nie przyjęto do wojska i którego wyrzucono z college'u z niewiadomych na razie powodów. Był on znany policji, gdyż zwracano uwagę na jego dziwaczne i agresywne zachowania oraz teksty publikowane przez niego w internecie. Laughnerowi postawiono w niedzielę pierwsze zarzuty. Na razie oskarżono go o podwójne zabójstwo i próbę dokonania kolejnych trzech zabójstw. Te zarzuty dotyczą pięciu ofiar, m.in. ciężko rannej w ataku Giffords, jej zabitego współpracownika i zastrzelonego także miejscowego sędziego. Kolejne zarzuty spodziewane są wkrótce.
W niedzielę szereg komentatorów wyraziło opinię, że zamach ma związek z nasilającą się polityczną polaryzacją w USA i podgrzewaniem temperatury sporów między Demokratami a Republikanami. Członkowie Kongresu z obu partii wezwali do stonowania retoryki nadchodzących debat w Waszyngtonie i w całym kraju. Prezydent Barack Obama zaapelował o uczczenie w poniedziałek minutą ciszy pamięci ofiar. Przypomina się, że w czasie dyskusji nad reformą opieki zdrowotnej niektórzy działacze Tea Party - ultrakonserwatywnego ruchu luźno związanego z Partią Republikańską, przeciwnego reformie - sugerowali pozaparlamentarne środki nacisku na administrację prezydenta Baracka Obamy.
Po tym jak Giffords zagłosowała za reformą, nieznani sprawcy wybili szyby w jej biurze. Podobne akty agresji spotykały też innych Demokratów. Komentatorzy podkreślają, że do podgrzania atmosfery przyczyniają się media. Oskarża się o to zwłaszcza informacyjne telewizje kablowe: Fox News, popierający Republikanów, oraz MSNBC, gdzie dominują zwolennicy Obamy.
zew, PAP