"Ktoś chciał lądować za wszelką cenę - kontrolerzy nie mogli nic zrobić"

"Ktoś chciał lądować za wszelką cenę - kontrolerzy nie mogli nic zrobić"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siergiej Iwanow (fot. Wikipedia)
Wszystkie ewentualne pytania strony polskiej dotyczące katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem można będzie zapewne wyjaśnić w toku śledztwa - oświadczył wicepremier Rosji Siergiej Iwanow.
Iwanow podkreślił również, że "kontrolerzy lotów nie mogli zabronić lądowania, jeśli dowódca statku powietrznego lub ktoś inny, który był w tym czasie w samolocie, podjął decyzję, by lądować za wszelką cenę". - Zgodnie z międzynarodowymi przepisami kontroler nie miał prawa zakazać lądowania. Wszyscy eksperci lotniczy dobrze to wiedzą - zauważył i dodał: - Wiadomo, że kontroler może zakazać lądowania tylko w dwóch wypadkach: gdy pas startów i lądowań jest zajęty oraz gdy odległość do innego statku powietrznego nie gwarantuje bezpiecznego lądowania.

Wicepremier Rosji podkreślił, że bardzo dobrze rozumie, "jak złożone uczucia przeżywa dzisiaj, po katastrofie, polskie społeczeństwo". - Rozumiem i to, jak ciężko było przyjąć wnioski niezależnego, międzynarodowego organu badania technicznego - Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) - dodał.

Wypowiedź Iwanowa telewizja Kanał 1 poprzedziła informacją o publikacji wielkonakładowej "Komsomolskiej Prawdy", sugerującej istnienie w polskim 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego tajnej instrukcji, zgodnie z którą samolot może odejść na lotnisko zapasowe tylko za zgodą "głównego pasażera".

PAP, arb