"Egiptowi grozi wojna domowa"

"Egiptowi grozi wojna domowa"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini (fot. Wikipedia) 
W Egipcie istnieje groźba, że rozruchy przerodzą się w wojnę domową - powiedział w czwartek w Izbie Deputowanych w Rzymie minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini. Poinformował, że MSZ skontaktował się z 14 tysiącami włoskich turystów w tym kraju.
- "Włochy potępiają wszelkie formy przemocy, zastraszania dziennikarzy ze wszystkich krajów" oraz epizody podżegania do stosowania siły, które mogą być oznaką wojny domowej- mówił szef dyplomacji w swym wystąpieniu w niższej izbie parlamentu.

Minister Frattini ogłosił po telefonicznej rozmowie z wiceprezydentem Egiptu Omarem Suleimanem, że władze w Kairze proponują referendum w kraju w sprawie reform konstytucyjnych, które stanowić będzie podstawę dla przyszłych wyborów. Ponadto poinformował, że wiceprezydent zwrócił się do Włoch z prośbą o to, by były "w Europie rzecznikiem poparcia dla mapy drogowej", wyznaczającej kierunek przemian politycznych w Egipcie, co "pozwoliłoby wyjść z obecnego kryzysu". - Czas pokaże, czy taka mapa drogowa będzie wystarczająca, by uspokoić protesty" - wskazał Frattini. Zwrócił też uwagę, że dotychczasowe inicjatywy nie przyniosły rezultatów. - Ludzie na placu (Tahrir) wciąż żądają głośno dymisji Mubaraka, a druga część manifestuje w obronie prezydenta, lecz większość ludzi potrzebuje powrotu do normalności - ocenił szef włoskiego MSZ. Wyraził też przekonanie, że potrzebny jest "pakt europejski dla południowego brzegu Morza Śródziemnego". - Nie możemy pozwolić sobie na ryzyko, żeby basen tego morza stał się miejscem tranzytowym napływu zdesperowanych ludzi - oznajmił.

Przedstawiając informację na temat sytuacji w Egipcie Frattini ogłosił, że sztab kryzysowy przy MSZ w Rzymie skontaktował się z 14 tysiącami włoskich turystów w tym kraju. Po wybuchu rozruchów do kraju powróciło dzięki pomocy resortu 4500 osób. - Wielokrotnie odradzaliśmy podróże i przemieszczanie się po kraju - powiedział Franco Frattini. - Ten włoski przykład zastosowały inne kraje europejskie i nie tylko - zaznaczył.

W Egipcie od rana sytuacja jest napięta. Przeciwnicy prezydenta Hosniego Mubaraka oświadczyli w czwartek, że zatrzymali 120 osób mających przy sobie dokumenty świadczące o ich związkach z policją lub partią rządzącą. Kamal Ismail z komitetu organizacyjnego antyrządowych protestów powiedział, że większość tych osób zatrzymano, gdy atakowały opozycyjnych demonstrantów.

pap, ps