Były minister nie wyjdzie z ukraińskiego aresztu

Były minister nie wyjdzie z ukraińskiego aresztu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jurij Łucenko (fot. Wikipedia)
Jurij Łucenko, były minister spraw wewnętrznych Ukrainy, który od 26 grudnia przebywa w areszcie, pozostanie w nim jeszcze dwa miesiące - taką decyzję podjął sąd rejonowy w Kijowie. Na posiedzenie sądu w tej sprawie nie wpuszczono dziennikarzy, a adwokat Łucenki został o nim poinformowany zaledwie 15 minut wcześniej i nie zdążył się na nie stawić.
Były minister oskarżany jest o nadużycia podczas sprawowania urzędu. Chodzi o to, że będąc szefem MSW przyznał swemu kierowcy dodatek emerytalny w wysokości 40 tys. hrywien (ok. 15 tys. złotych), za co grozi mu nawet osiem lat więzienia. Decyzja sądu oznacza, że Łucenko pozostanie w areszcie do 26 kwietnia.

Opozycyjny polityk, który stoi na czele partii Ludowa Samoobrona, uważa, że działania sądu i prokuratury wobec niego mają podtekst polityczny i są wyrazem zwalczania opozycji przez ekipę prezydenta Wiktora Janukowycza. Łucenko był jednym z bohaterów pomarańczowej rewolucji 2004 roku, która wyniosła do władzy Wiktora Juszczenkę. Juszczenko wygrał wówczas wybory prezydenckie z obecnym szefem państwa - wskutek protestów sfałszowana druga tura wyborów prezydenckich została powtórzona przynosząc zwycięstwo Juszczence.

Niektórzy ukraińscy eksperci uważają, że aresztowanie Łucenki może być zemstą za aresztowanie w 2005 r. obecnego wicepremiera Borysa Kołesnikowa. Szefem MSW był wówczas Łucenko. Kołesnikow został wtedy zatrzymany w związku ze śledztwem w sprawie próby naruszenia integralności terytorialnej Ukrainy. W listopadzie 2004 roku, jako zwolennik i współpracownik Janukowycza, był uczestnikiem zjazdu w Siewierodoniecku, na którym domagano się autonomii dla wschodnich obwodów kraju. Następnie Kołesnikow usłyszał zarzut "szantażowania osób trzecich groźbami utraty życia, w celu zdobycia cudzej własności", czyli udziałów w jednym z centrów handlowych w Doniecku. Spędził wówczas w areszcie sześć miesięcy.

PAP, arb