Egipcjanie chcą nowego rządu; armia przeprasza za użycie siły

Egipcjanie chcą nowego rządu; armia przeprasza za użycie siły

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. MAXPPP/Forum
Około 2 tysięcy ludzi na kairskim placu Tahrir domagało się w sobotę utworzenia nowego rządu, mimo że w nocy z piątku na sobotę w tym samym miejscu wojsko użyło pałek i paralizatorów przeciwko manifestantom żądającym dalszych refom politycznych w Egipcie.

- Rewolucja będzie trwała, aż wszystkie żądania zostaną spełnione -  głosił napis na jednym z transparentów. Wielu uczestników manifestacji miało na piersiach taśmy z napisem: "Szafik = dawny reżim". Protestujący domagali się w ten sposób odejścia premiera Ahmeda Mohammeda Szafika oraz innych przedstawicieli reżimu obalonego prezydenta Hosniego Mubaraka.

W nocy z piątku na sobotę, dokładnie dwa tygodnie po ustąpieniu Mubaraka, kilka tysięcy ludzi zgromadziło się na placu, by świętować zwycięstwo rewolucji, ale też by domagać się odejścia premiera Szafika i  jego rządu oraz utworzenia nowego gabinetu składającego się z  technokratów.

Kilka minut po północy żandarmeria wojskowa otoczyła manifestujących i  rozpędziła ich - według świadków i przedstawicieli sił bezpieczeństwa -  pałkami i paralizatorami. Aresztowano kilka osób.

W sobotę rano armia twierdziła, że nie wydano rozkazu szturmu na  protestującychi przeprosiła za użycie siły. - To do czego doszło w  nocy było niezamierzonym rezultatem starć między policją wojskową a  dziećmi rewolucji - napisała w komunikacie Najwyższa Rada Wojskowa, która objęła władzę w Egipcie po odejściu Mubaraka 11 lutego.

W drugim komunikacie wojsko zobowiązało się do niezwłocznego zwolnienia wszystkich zatrzymanych na placu Tahrir, ale bez podania, ilu osób to dotyczy.

Najwyższa Rada Wojskowa obiecała reformę konstytucji, która ma  pozwolić na przeprowadzenie w ciągu sześciu miesięcy wolnych i  sprawiedliwych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Komisja pracująca nad poprawkami do konstytucji wkrótce zakończy prace. Zmiany mają zostać zatwierdzone w referendum, które ma odbyć się w ciągu dwóch miesięcy.

Komisja, powołana przez Najwyższą Radę Wojskową do przygotowania projektu zmian w konstytucji Egiptu, zaproponowała w sobotę ograniczenie sprawowania urzędu prezydenta do dwóch czteroletnich kadencji. Postuluje się też ułatwienie wystawiania kandydatów. Dotychczas kadencja prezydencka trwała w  Egipcie sześć lat, a liczba kadencji nie była ograniczona. Komisja rekomenduje też złagodzenie kryteriów, określających, kto może startować w wyborach prezydenckich. Proponowane zmiany przewidują udział kandydatów niezależnych i  kandydatów, wystawianych przez małe ugrupowania opozycyjne. Kandydata mogłaby też wystawić partia, dysponująca choćby jednym miejscem w parlamencie. Komisja sugeruje też ograniczenie stanu wyjątkowego - obowiązującego w  Egipcie od 30 lat - do sześciu miesięcy, za zgodą parlamentu. Przedłużenie stanu wyjątkowego ponad ten okres powinno być poddane pod  referendum.

Do piątkowej manifestacji doszło dokładnie dwa tygodnie po rezygnacji z urzędu prezydenta Mubaraka, który ustąpił 11 lutego pod naciskiem masowych protestów. Kilka tysięcy Egipcjan zebrało się na placu Tahrir w  Kairze, by świętować zwycięstwo rewolucji, ale też by domagać się odejścia premiera Ahmeda Mohammeda Szafika i jego rządu oraz utworzenia nowego gabinetu składającego się z technokratów.

W skład nowego tymczasowego rządu, przekształconego we wtorek, wciąż wchodzi kilka osób z ekipy Mubaraka. Nowe władze zapewniają, że nie chcą wracać do przeszłości i będą prowadzić walkę z korupcją.

pap, em