Włochy się boją, ale pomogą w operacji w Libii

Włochy się boją, ale pomogą w operacji w Libii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Franco Frattini (fot. Wikipedia)
Włochy zadeklarowały gotowość udziału w ewentualnej operacji w Libii i poinformowały o tym, że mogą oddać do dyspozycji siedem swych baz lotniczych. Władze w Rzymie przyznają, że są zaniepokojone, gdyż Włochy są najbardziej narażone na odwet.
Minister obrony Ignazio La Russa poinformował w parlamencie, że w związku z możliwą operacją realizacji rezolucji ONZ o ochronie ludności cywilnej Libii Włochy deklarują oddanie do dyspozycji swych następujących baz: Amendola, Gioia del Colle, Sigonella, Aviano, Trapani, Decimomannu i na wyspie Pantelleria. La Russa oświadczył jednocześnie, że Włochy mogą uczestniczyć w  operacji neutralizacji obrony przeciwlotniczej, to jest radarów i stanowisk rakietowych. Według ministra Neapol może być "generalną kwaterą koalicji" krajów zaangażowanych w tę operację.

"Mamy w Libii wiele interesów"

- Jesteśmy zaniepokojeni - mówił La Russa - bo Włochy są najbardziej narażone z powodu swego położenia. - Nie ma entuzjazmu, jest zaniepokojenie. Staraliśmy się w całej tej sprawie zachować postawę maksymalnej ostrożności i umiarkowania, ponieważ wiemy , że jesteśmy najbliżej Libii i mamy tam wiele interesów - podkreślił. Ponadto oznajmił, że rząd poprosi o zgodę parlamentu na przystąpienie do koalicji państw, które mogłyby wziąć udział w operacji libijskiej.

Występując razem z ministrem La Russą przed połączonymi komisjami spraw zagranicznych i obrony Izby Deputowanych oraz Senatu, szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini zapewnił, że władze w Rzymie w pełni "popierają i doceniają" rezolucję ONZ. - Nasz aktywny udział - wyjaśnił - ma na celu zaznaczenie absolutnej lojalności Włoch w  perspektywie atlantyckiej i Unii Europejskiej.

"Wyślemy statek z pomocą, bez broni"

Minister Frattini poinformował również o decyzji o zamknięciu ambasady Włoch w Libii, a także o tym, że wkrótce wysłany zostanie drugi włoski statek z pomocą dla libijskiego miasta Bengazi. - Będzie to znacząca ilość pomocy humanitarnej i innych darów, o jakie poprosiła nas Rada Narodowa z Bengazi, z którą oczywiście utrzymujemy ścisłe relacje - oświadczył szef dyplomacji, odnosząc się do Rady złożonej z przeciwników przywódcy Libii Muammara Kadafiego. Franco Frattini zapewnił, że na pokładzie statku nie będzie broni.

zew, PAP