Kolejny wulkan straszy Islandię

Kolejny wulkan straszy Islandię

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wulkan Bardarbunga znajduje się pod największym na wyspie lodowcem Vatanjoekull (fot. Wikipedia)
Islandzki wulkan Eyjafjoell, który przed rokiem sparaliżował ruch lotniczy w Europie, obecnie jest w stanie uśpienia. Wzmożoną aktywność na Islandii wykazuje za to drugi co do wielości wulkan Bardarbunga - informują islandzcy naukowcy.
- Jeśli chodzi o wulkan Eyjafjoell, to sytuacja jest stabilna. Wstrząsy sejsmiczne mają tam niską magnitudę i nic nie wskazuje, aby ten wulkan miał wybuchnąć w  rocznicę swojej ostatniej erupcji - tłumaczy dyrektor Instytutu Nauk Geologicznych PAN prof. Marek Lewandowski. Komentując informacje o aktywności wulkanu Bardarbunga, naukowiec dodaje, że "to, że jeden z wulkanów jest aktywny, to na Islandii normalność i nie jest to zjawisko, z powodu którego należałoby wpadać w panikę".

Naukowiec wyjaśnia, że Islandia to wyspa wulkaniczna - obecnie jest tam ponad 20 aktywnych wulkanów. Łącznie na wyspie i w jej okolicach badacze naliczyli około 130 wulkanów. Istnieją one dzięki bardzo aktywnej plamie gorąca, która znajduje się pod wyspą. - Plama gorąca to miejsce, gdzie jest podwyższona temperatura skał i łatwo dochodzi do powstawania komór magmowych. Z tych komór następuje przeciek magmy. Cała Islandia jest usiana takimi komorami - tłumaczy Lewandowski. Naukowiec dodaje, że działają one jak zawory bezpieczeństwa, które uwalniają nadmiar energii. Gdyby nie one, cała Islandia mogłaby wylecieć w powietrze - uważa specjalista.

Lewandowski przypomina, że na Islandii, podobnie jak w innych wulkanicznych rejonach na świecie, stosuje się system GPS do  monitorowania zmian morfologii powierzchni wulkanów i na bazie tych zapisów można odczytać, czy narasta ryzyko erupcji. - Na podstawie właśnie takich zapisów przed erupcją rok temu było widać, że powierzchnia stoku Eyjafjoell unosi się do góry - dodaje. Lewandowski wątpi jednak, by na Islandii z dużo większym wyprzedzeniem ewakuowano ludność w obawie przed wybuchem wulkanu. - Ludzie są tam przyzwyczajeni do wybuchów wulkanów. Nauczyli się żyć z wulkanami -  tłumaczy. Prof. Pall Einarsson, geofizyk z Uniwersytetu Islandzkiego uważa, że mieszkańcy Islandii mają świadomość, iż prędzej czy później możliwa jest erupcja, która przyćmi ubiegłoroczny wybuch Eyjafjoell.

Aktywność sejsmiczną Eyjafjoell wykazywał już na początku marca 2010 r., a duży wybuch nastąpił w nocy z 13 na 14 kwietnia 2010 r., po blisko 200 latach uśpienia i spowodował zakłócenia w ruchu lotniczym Europy. Z  tego powodu europejskie porty lotnicze straciły blisko 300 mln euro. Wulkan ucichł pod koniec maja 2010 r. Obecnie uwaga islandzkich geologów jest skupiona na większym od  Eyjafjoell wulkanie Bardarbunga. Einarsson zwraca uwagę na podwyższoną aktywność sejsmiczną w rejonie tego stożka. Wprawdzie wulkan jest aktywny od września 2010 r., jednak w ostatnim czasie sejsmografy odnotowały wzrost liczby wstrząsów sejsmicznych. Einarsson jest zdania, że te wstrząsy sejsmiczne wywołuje przemieszczająca się lawa. - Nie ma wątpliwości, że ciśnienie lawy pod wulkanem bardzo mocno rośnie - zaznacza w wywiadzie dla islandzkiej telewizji Icelandic TV News.

Wulkan Bardarbunga znajduje się pod największym na wyspie lodowcem Vatanjoekull i wznosi się na wysokość 2010 m n.p.m. Jego ewentualna eksplozja będzie się wiązała ze  stopieniem części lodowca, co może wywołać powódź glacjalną - informuje Gudmundsson w swoim artykule opublikowanym na łamach "Ice News".

PAP, arb