Nakaz aresztowania Kadafiego witany z radością

Nakaz aresztowania Kadafiego witany z radością

Dodano:   /  Zmieniono: 
Muammar Kadafi (fot. Wikipedia)
Społeczność międzynarodowa z satysfakcją wita wydane przez Międzynarodowy Trybunał Karny nakazy aresztowania przywódcy Libii Muammara Kadafiego, jego syna Saifa al-Islama oraz szefa wywiadu Abdullaha al-Senussiego, podejrzanych o zbrodnie przeciwko ludzkości. Cieszą się również libijscy powstańcy.
- Decyzja MTK powinna przyczynić się do powstania warunków do rzeczywistego rozejmu w Libii oznaczającego rozpoczęcie procesu politycznego bez udziału osób ściganych na mocy nakazu Międzynarodowego Trybunału Karnego - ocenił rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki dodając, że dla Kadafiego nie ma miejsca "w nowej Libii, przestrzegającej uznanych międzynarodowych standardów ochrony praw człowieka, współpracującej ze światem opartym na ogólnoludzkich wartościach wolności i sprawiedliwości".

Poparcie dla decyzji MTK wyraziła Unia Europejska. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wydała oświadczenie, w którym napisała m.in: "UE przypomina o  podstawowej zasadzie statusu Trybunału, zgodnie z którą najcięższe przestępstwa przeciwko społeczności międzynarodowej nie mogą pozostać bezkarne".

"Utracił legitymizację"

Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle powitał nakaz aresztowania Kadafiego z zadowoleniem, podkreślając, że "decyzja Międzynarodowego Trybunału Karnego jest jednoznacznym sygnałem, iż dyktatorzy i ich pomocnicy nie stoją ponad prawem i muszą odpowiadać za swoje czyny". Zdaniem szefa dyplomacji brytyjskiej Williama Hague'a nakaz aresztowania Kadafiego pokazuje, że libijski dyktator "utracił wszelką legitymizację". - Nakaz aresztowania, wydany przez MTK, powinien być dla ludzi z otoczenia Kadafiego ostrzeżeniem, że za zbrodnie przeciwko cywilom każdy zostanie pociągnięty do odpowiedzialności - powiedział Hague. Także włoskie MSZ wyraziło opinię, że nakaz aresztowania Kadafiego pokazuje, iż "utracił on wszelką legitymizację, polityczną i  moralną", zarówno we własnym kraju, jak i na arenie międzynarodowej. W tej sytuacji Kadafi "nie może mieć do  odegrania żadnej roli, jeśli chodzi o przyszłość Libii". Słowa "po decyzji MTK Kadafi stracił legitymizację" padły także z ust rzecznika Białego Domu. Rzeczniczka Departamentu Stanu USA podkreśliła, nawiązując do zarzutów, postawionych przez MTK Kadafiemu, jego synowi oraz szefowi libijskiego wywiadu, że jest "absolutnie jasne", iż należy teraz "wyegzekwować prawo i zażądać odpowiedzialności".

NATO: izolacja rośnie

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen podkreślił, że decyzja MTK uwydatnia rosnącą izolację reżimu Kadafiego. Dodał, że libijski przywódca i jego zwolennicy muszą zdać sobie sprawę, że "czas szybko im ucieka". Zaakcentował też, że w Libii "NATO jest zdecydowane bardziej niż  kiedykolwiek utrzymywać presję, dopóki nie ustaną wszelkie ataki na  cywilów, dopóki wszystkie wojska reżimowe nie wrócą do koszar, a pomoc humanitarną będzie można świadczyć bez przeszkód".

Zdaniem specjalnego wysłannika Kremla Michaiła Margiełowa, wydanie przez MTK nakazu aresztowania jeszcze bardziej osłabiło pozycję Kadafiego. - Pozostaje mu coraz mniej opcji zakończenia konfliktu - powiedział Margiełow. Natomiast szef Komisji Spraw Zagranicznych rosyjskiej Dumy Państwowej Konstantin Kosaczow uznał, że skoro Libia nie uznaje Międzynarodowego Trybunału Karnego, nakaz aresztowania "nie będzie miał dla Kadafiego bezpośrednich konsekwencji". Kosaczow dodał, że trudno teraz oczekiwać, by Kadafi podporządkował się państwom zachodnim, które żądają, żeby opuścił kraj.

"Prawo sięga nietykalnych"

Organizacja obrońców praw człowieka Human Rights Watch (HRW) zdecydowanie poparła nakaz aresztowania Kadafiego. Międzynarodowy Trybunał Karny pokazał, że "prawo dosięga również tych, którzy od dawna uważali się za nietykalnych" - głosi oświadczenie, wydane w poniedziałek przez HRW w  Nowym Jorku. Ekspert HRW ds. prawa Richard Dicker nie podziela obaw, że nakaz aresztowania utrudni osiągnięcie porozumienia w Libii. - Kadafi już dawno temu dał jasno do zrozumienia, że nie ustąpi i do samego końca będzie chciał utrzymać się u władzy. Trudno przypuszczać, by dyktator, który jest u władzy od ponad 40 lat, teraz chciał pozostać na swoim miejscu tylko z powodu nakazu aresztowania -  powiedział Dicker.

Powstańcy się cieszą

Libijscy powstańcy są przekonani, że nakaz aresztowania Kadafiego, jego syna i  szefa wywiadu przyspieszy upadek reżimu. - Jesteśmy nad wyraz szczęśliwi z  tego, że cały świat zjednoczył się w ściganiu Kadafiego za zbrodnie, które popełnił - powiedział rzecznik powstańczej Narodowej Rady Libijskiej Dżalal al-Galal. Rzecznik uznał, że ewentualne negocjacje powstańców z reżimem straciły w tej sytuacji sens. - Po wydaniu tego nakazu aresztowania wszystko to (negocjacje) jest już bez znaczenia. Nie  możemy negocjować ze zbrodniarzami wojennymi. Świat potwierdził to, o czym my mówimy od dawna: Kadafi jest zbrodniarzem wojennym i powinien zostać za to osądzony - podkreślił al-Galal.

Po ogłoszeniu decyzji Trybunału, mieszkańcy Bengazi, drugiego co do  wielkości miasta w Libii, strzelali z radości w powietrze. Bengazi jest pod kontrolą powstańców od początku rebelii i stało się de facto ich stolicą i siedzibą tymczasowego rządu Narodowej Rady Libijskiej -  legalnego reprezentanta narodu libijskiego. W Misracie, położonej 200 km na wschód od stolicy kraju Trypolisu, ludzie wylegli na ulice, dając wyraz radości z wydania listów gończych; strzelano w powietrze, wiele osób wymachiwało powstańczymi flagami. Na jednym z transparentów widniała karykatura pułkownika Kadafiego z nożem na gardle, na innym wzywano NATO do kontynuowania nalotów na siły reżimowe.

Drugi przypadek w historii

W uzasadnieniu wydania nakazu pochodząca z Botswany sędzia Sanji Mmasenono Monageng oświadczyła, że Kadafi i jego syn "opracowali i  zaaranżowali plan powstrzymywania i tłumienia za wszelką cenę obywatelskich demonstracji" przeciwko reżimowi, a Senussi wykorzystał swoje stanowisko służbowe, by  wydawać rozkazy atakowania uczestników protestów. Jest to drugi przypadek wydania przez haski Trybunał nakazu aresztowania wobec urzędującego prezydenta państwa. Pierwszy dotyczył prezydenta Sudanu Omara el-Baszira w związku z ludobójstwem w Darfurze. Libijskie władze zaprzeczają, jakoby atakowały cywilów i  oskarżają o to siły NATO. Od wybuchu w połowie lutego rewolty w Libii zginęły, według prokuratora MTK, tysiące ludzi; według ONZ około 750 tysięcy osób uciekło przed przemocą ze swoich miejsc zamieszkania.

zew, PAP