Obama zmienia zasady. Będzie honorował samobójców

Obama zmienia zasady. Będzie honorował samobójców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barack Obama (fot. White House) 
Barack Obama potwierdził zmianę obowiązującego dotychczas protokołu i oznajmił, że od tej pory będzie pisał listy kondolencyjne do rodzin żołnierzy i personelu militarnego porywającego się na własne życie na froncie.
Prezydent dokonał zmiany w od dawna stosowanych regułach o niehonorowaniu samobójców. Uzasadnił, że nie należy rozgraniczać odbierania własnego życia na froncie i ginięcia podczas służby, ponieważ w Iraku i Afganistanie wszyscy żołnierze są narażeni na taki sam uszczerbek na zdrowiu psychicznym.

"To emocjonalna, bolesna i skomplikowana kwestia, ale ci Amerykanie dzielnie służyli naszemu narodowi. Nie umarli, bo byli słabi. I fakt, że nie otrzymali pomocy, której potrzebowali, musi zostać zmieniony. Nasi mundurowi noszą nieprawdopodobny ciężar naszych wojen, a my musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby uhonorować ich służbę i pomóc im być silnymi dla nich samych, ich rodzin i naszego narodu" - napisał Obama w oświadczeniu mającym na celu zwrócenie większej uwagi na to, co prezydent nazwał "niewidocznymi ranami wojennymi". Chodzi mu m.in. o zmiany umysłowe, zespół stresu pourazowego, depresję i lęki odczuwane przez niektórych żołnierzy po powrocie do domów.

Decyzja Baracka Obamy spotkała się z pochwałą wiceszefa sztabu amerykańskiej armii gen. Petera Chiarelli'ego, który uznał pisanie listów do rodzin żołnierzy odbierających sobie życie za "monumentalny krok" w eliminacji piętna towarzyszącego tego typu wstrząsom i problemom mentalnym, a także dramatu związanego z samobójstwem.

Według opublikowanego w zeszłym roku raportu w latach 2004 - 2009 życie po powrocie do domów odebrało sobie 1100 żołnierzy. Ta liczba daje średnią jednego samobójstwa co półtora dnia. W czerwcu amerykańska armia ogłosiła zidentyfikowanie w maju 21 potencjalnych samobójstw wśród członków aktywnej służby. W kwietniu potwierdzono dwa samobójstwa, a 14 przypadków śmiertelnych uznano za prawdopodobne samobójstwa.

Reuters, kk