Po raz pierwszy w 96 podróżach zagranicznych papież musiał stawić czoło nader widocznym problemom zdrowotnym.
Obecnie praktycznie unieruchomiony i zmuszony do korzystania z pomocy na każdym kroku, Ojciec Święty, osłabiony przez chorobę Parkinsona i problemy z artretyzmem, posłużył się podnośnikiem przy wsiadaniu do samolotu i wysiadaniu z niego oraz z ruchomej platformy, dostarczonej przez Watykan, z której korzysta przy najmniejszym nawet przemieszczaniu się.
Sztywność mięśni twarzy, spowodowana parkinsonizmem, uniemożliwia mu wygłaszanie całych przemówień, których większa część jest czytana przez współpracowników.
Papież nie zdołał ukryć zmęczenia i cierpienia, ale dowiódł determinacji w kontynuowaniu swej misji - pisze AFP.
"Jak długo będę mógł mówić, będę krzyczał: +Pokój w imię Boże+" - powiedział w środę po południu przed elitami politycznymi i intelektualnymi w Baku.
To zdanie potwierdza kolejny raz, że biskup Rzymu nie zamierza porzucić swej misji, wbrew hipotezom jego dymisji, wysuwanym również przez kardynałów - skomentował w środę rzecznik watykański Joaquin Navarro Valls w czasie spotkania z prasą.
Zdaniem wysłannika agencji Reuters do Baku, słabość papieża była ewidentna, kiedy przybył do tego miasta. Jednak, jak powiedział Navarro-Valls, w czasie lotu papież był w dobrym humorze i żartował, że znowu zmusza swych współpracowników do podróżowania.
Agencje zwracają uwagę, że przemówienie powitalne na lotnisku w Baku papież musiał przerwać, powierzając odczytanie tekstu swemu współpracownikowi. Głos papieża był słaby i drżący. W czasie spotkania z przywódcami religijnymi w pałacu prezydenckim papież momentami robił wrażenie nieobecnego duchem - pisze DPA.
Pytany o zdrowie Jana Pawła II, jego rzecznik dodał: "To, co widać, to ograniczenia fizyczne. Pytanie, czy te ograniczenia fizyczne utrudniają mu wypełnianie obowiązków i podróżowanie. Papież pokazuje, że nie są one przeszkodą".
les, pap
Sztywność mięśni twarzy, spowodowana parkinsonizmem, uniemożliwia mu wygłaszanie całych przemówień, których większa część jest czytana przez współpracowników.
Papież nie zdołał ukryć zmęczenia i cierpienia, ale dowiódł determinacji w kontynuowaniu swej misji - pisze AFP.
"Jak długo będę mógł mówić, będę krzyczał: +Pokój w imię Boże+" - powiedział w środę po południu przed elitami politycznymi i intelektualnymi w Baku.
To zdanie potwierdza kolejny raz, że biskup Rzymu nie zamierza porzucić swej misji, wbrew hipotezom jego dymisji, wysuwanym również przez kardynałów - skomentował w środę rzecznik watykański Joaquin Navarro Valls w czasie spotkania z prasą.
Zdaniem wysłannika agencji Reuters do Baku, słabość papieża była ewidentna, kiedy przybył do tego miasta. Jednak, jak powiedział Navarro-Valls, w czasie lotu papież był w dobrym humorze i żartował, że znowu zmusza swych współpracowników do podróżowania.
Agencje zwracają uwagę, że przemówienie powitalne na lotnisku w Baku papież musiał przerwać, powierzając odczytanie tekstu swemu współpracownikowi. Głos papieża był słaby i drżący. W czasie spotkania z przywódcami religijnymi w pałacu prezydenckim papież momentami robił wrażenie nieobecnego duchem - pisze DPA.
Pytany o zdrowie Jana Pawła II, jego rzecznik dodał: "To, co widać, to ograniczenia fizyczne. Pytanie, czy te ograniczenia fizyczne utrudniają mu wypełnianie obowiązków i podróżowanie. Papież pokazuje, że nie są one przeszkodą".
les, pap