Prezydent Barack Obama wygłosił przemówienie, w którym ostrzegł, że kataklizm będzie "niezwykle niebezpieczny i kosztowny". - Wszystko wskazuje na to, że będzie to huragan o historycznych rozmiarach - powiedział. Wezwał też mieszkańców, aby podporządkowali się nakazom ewakuacji. Wcześniej tego samego dnia z apelem o zastosowanie się do poleceń władz wystąpiła sekretarz bezpieczeństwa krajowego Janet Napolitano. - Jeżeli otrzymacie nakaz ewakuacji, proszę, zróbcie to - mówiła. W czasie wielu poprzednich huraganów część ludności w miejscowościach nadmorskich nie podporządkowała się poleceniom ewakuacji.
Napolitano opisała także przygotowania do walki z żywiołem. Szkoły, ośrodki komunalne i inne pomieszczenia przygotowuje się na przyjęcie ewakuowanych. W szpitalach zmobilizowano personel medyczny. Drzwi i okna w domach w pobliżu oceanu zabezpiecza się drewnianymi osłonami. W kilku zagrożonych stanach, np. New Jersey, wprowadzono już stan wyjątkowy. Zapowiedziano zamknięcie w czasie weekendu wielu lotnisk, m.in. J.F. Kennedy'ego i La Guardia w Nowym Jorku. Zamknięte będzie metro, zagrożone zalaniem wodą. W okresie największego nasilenia huraganu nie będą także kursować pociągi dalekobieżne na trasie wzdłuż wschodniego wybrzeża.
W Waszyngtonie odwołano m.in. planowaną na 28 sierpnia uroczystość inauguracji pomnika Martina Luthera Kinga na Mallu, centralnym skwerze między Kapitolem a obeliskiem Waszyngtona. Miał w niej wziąć udział prezydent Obama. Ceremonia odbędzie się w innym terminie. Władze stolicy ostrzegły, że wskutek kataklizmu prawdopodobnie dojdzie do wyłączeń prądu. Linie trakcji elektrycznej prowadzi się w USA nad ziemią, pomimo znanego od lat zagrożenia huraganami. Huragan może również spowodować zwyżkę cen benzyny w wypadku uszkodzenia rafinerii w stanach Delaware, New Jersey, Pensylwania i Wirginia, które produkują 8 procent paliwa w USA.
PAP, arb
