Papież wrócił do Włoch

Papież wrócił do Włoch

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dzisiaj papież beatyfikował w Płowdiw trzech bułgarskich kapłanów, a wieczorem opuścił Bułgarię i wrócił do Włoch.
Papież Jan Paweł II beatyfikował podczas niedzielnej mszy świętej w Płowdiw trzech bułgarskich zakonników - Ojców Asumpcjonistów. Są to: Kamen Wiczew, Paweł Dżidżow i Jozafat Szyszkow. Wszyscy oni zostali aresztowani i oskarżeni o szpiegostwo przez władze komunistyczne w 1952 r. Kilka miesięcy po aresztowaniu, po kilkudniowym procesie zostali rozstrzelani w nocy z 11 na 12 listopada 1952 r.
Ojciec Kamen Wiczew, za czasów komunistycznej władzy był redaktorem tygodnika "Istina " (Prawda), później wikariuszem Asumpcjonistów w Europie Wschodniej. Aresztowany 4 lipca 1952 r., został skazany na śmierć za szpiegostwo przez trybunał komunistyczny i  rozstrzelany. Pod tym samym zarzutem rozstrzelany został również ojciec Jozafat Szyszkow, który pracował jako wykładowca w Warnie, Płowdiwie i  Jambole, a od 1949 r., proboszcz katolickiej parafii w Warnie.
Najmłodszy z beatyfikowanych - ojciec Paweł Dżidżow - w chwili aresztowania miał 33 lata. Został rozstrzelany razem z Wiczewem, Szyszkowem i biskupem Ewgenijem Bosiłkowem, którego papież beatyfikował kilka lat temu.
Dżidżow, który otrzymał święcenia kapłańskie w 1945 r. i został wikarym w Warnie, naraził się władzom komunistycznym krytyką nowego systemu.
Wspólne męczeństwo katolików i prawosławnych, prześladowanych w latach pięćdziesiątych w Bułgarii przemawia silniej niż to, co stanowi o podziałach między nimi, powiedział Jan Paweł II w homilii, wygłoszonej podczas niedzielnej mszy beatyfikacyjnej w Płowdiwie.
"Myśląc o nowych Błogosławionych, czuję się w obowiązku złożyć hołd tylu innym wyznawcom wiary, synom kościoła prawosławnego, którzy pod tym samym komunistycznym panowaniem doznali męczeństwa. Cena, jaką zapłacili za wierność Chrystusowi, połączyła dwie wspólnoty kościelne Bułgarii" - podkreślił. Ekumenizm świętych-męczenników przekonuje być może bardziej i przemawia silniejszym głosem niż to, co stanowi o podziałach".
"Odważna konsekwencja Ojców Kamena, Jozafata i Pawła w obliczu cierpień i więzienia, została uznana również przez ich byłych uczniów - ze szkół, w których uczyli - katolików, prawosławnych, żydów, muzułmanów, przez ich parafian, przez współbraci w wierze i  towarzyszy więziennych. Dzięki ich dynamizmowi, ich wierności Ewangelii, ich bezinteresownej służbie Narodowi, stali się oni wzorem dla dzisiejszych chrześcijan, zwłaszcza dla młodzieży bułgarskiej, starającej się nadać sens swemu życiu i służyć Chrystusowi w życiu religijnym i w kapłaństwie."
W swojej homilii Jan Paweł II powitał w serdecznych słowach biskupa Georgi Jowczewa i innych katolickich biskupów i księży diecezji sofijsko-płowdiwskiej i nikopolskiej oraz Egzarchatu Apostolskiego dla wiernych obrządku bizantyjsko-słowiańskiego. "Szczególne pozdrowienia pragnę skierować - powiedział papież -  do Jego Eminencji Arsenija, prawosławnego metropolity Płowdiwu, który postanowił wziąć udział w Świętej Liturgii i podziękować mu gorąco za serdeczne słowa, które skierował do mnie na początku mszy. Razem z nim pozdrawiam w Panu wszystkich wiernych Kościoła prawosławnego w Bułgarii, którzy się do nas przyłączyli. Ich obecność tutaj jest pięknym świadectwem braterstwa, którą odczuwamy jako przedsmak nadziei na radość wielkiej jedności, kiedy będzie nam dane wspólnie celebrować Najświętszą Eucharystię na pamiątkę śmierci i zmartwychwstania Pana. Pełną szacunku myśl kieruję do wyznawców Islamu, którzy również, choć w inny sposób, czczą Jedynego i Wszechmocnego Boga".
W czasie mszy, papież osobiście czytał o wiele dłuższe fragmenty swej homilii, niż w ostatnich dniach. Papieskie posłanie odczytywał jeden z bułgarskich księży.


Żegnając Jana Pawła II w niedzielę wieczorem na lotnisku w Płowdiwie, bułgarski minister spraw zagranicznych Sołomon Pasy podziękował za wszystko, co papież uczynił dla Bułgarii, i co "zrobił przez lata swojego pontyfikatu dla ludzkości".
"Bułgaria czekała na tę wizytę przez 13 wieków swej historii" - zaznaczył szef bułgarskiej dyplomacji. "Możemy powiedzieć, że mamy wielkiego przyjaciela, słowiańskiego papieża, na którego Bułgaria może liczyć" - zakończył krótkie pożegnanie Sołomon Pasy.
"Bóg zapłać za wszystko" - odpowiedział papież, zanim odczytano jego przemówienie pożegnalne.
Papież odleciał w niedzielę wieczorem z Płowdiwu do Rzymu airbusem 321 Alitalii. Z powodu ulewnego deszczu pożegnanie Ojca świętego odbyło się w salonie lotniska Krumowo, a nie na płycie lotniska.
Ojciec Święty zakończył pięciodniową, 96. w czasie swego pontyfikatu, pielgrzymkę do Azerbejdżanu i Bułgarii. Papież wjechał na pokład samolotu specjalną windą.
Podróż papieża do Rzymu potrwa około dwóch godzin. W poniedziałek rano w katolickich kościołach w Bułgarii odbędą się modły dziękczynne za pomyślny przebieg wizyty papieża.

Samolot, na którego pokładzie Jan Paweł II powrócił ze swojej 96. pielgrzymki zagranicznej, w niedzielę wieczorem wylądował na rzymskim lotnisku wojskowym Ciampino. Papież przesiadł się następnie do śmigłowca, na którego pokładzie przebył ostatni etap drogi powrotnej, z lotniska do Watykanu. Pomimo wyraźnego zmęczenia, Jan Paweł II samodzielnie pokonał kilka stopni, prowadzących na pokład śmigłowca włoskiej policji.

em, IrP, pap