Bohater pomarańczowej rewolucji może nie dożyć wyroku

Bohater pomarańczowej rewolucji może nie dożyć wyroku

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia 
Stan zdrowia przetrzymywanego od grudnia w areszcie byłego szefa MSW Ukrainy Jurija Łucenki jest tak zły, że może on nie dożyć ogłoszenia wyroku w toczącym się obecnie przeciwko niemu procesie sądowym - ostrzegła w piątek ukraińska opozycja.
O gwałtownym pogorszeniu zdrowia Łucenki poinformowała także jego żona, Iryna. - Jura śpi po 12-14 godzin na dobę, co nie jest dla niego normalne. Nie ma nawet siły, by utrzymać w ręku książkę, nie ma siły czytać. Jest bardzo osłabiony, odczuwa straszliwe bóle, lecz nadal znajduje się w celi, nie przewieziono go nawet na oddział szpitalny (aresztu - red.) - oświadczyła Iryna Łucenko.

Dwie opozycyjne partie, Nasza Ukraina i Za Ukrainę, zaapelowały tymczasem do władz, by wypuściły Łucenkę na wolność, aby mógł leczyć się pod opieką cywilnych lekarzy, a nie specjalistów z aresztu śledczego. "Artykuł 49 konstytucji Ukrainy zapewnia każdemu obywatelowi prawo do opieki medycznej. Bezpodstawne aresztowanie i więzienie Łucenki nie pozwala mu skorzystać z tego prawa" - czytamy w oświadczeniu ugrupowań opozycji. Lekarze, którzy badali niedawno Łucenkę stwierdzili, że choruje on na marskość wątroby. Może być ona następstwem miesięcznej głodówki, którą były szef MSW prowadził na przełomie kwietnia i maja.

Proces Łucenki ruszył 23 maja. Prokuratura zarzuca mu nadużycia podczas sprawowania urzędu. Chodzi o to, że będąc szefem MSW przyznał swemu kierowcy dodatek emerytalny w wysokości 40 tys. hrywien (ok. 15 tys. złotych), za co grozi nawet osiem lat więzienia. Łucenko, jeden z bohaterów pomarańczowej rewolucji 2004 roku, uważa, że działania sądu i prokuratury wobec niego mają podtekst polityczny i są wyrazem zwalczania opozycji przez ekipę prezydenta Wiktora Janukowycza.

Obecne władze Ukrainy odrzucają te oskarżenia i utrzymują, że nie walczą z przeciwnikami politycznymi, lecz z korupcją.

pap, ps