Intelektualiści rzucają wyzwanie Orbanowi

Intelektualiści rzucają wyzwanie Orbanowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Victor Orban (fot. EPP)
Ok. 25 tysięcy osób zgromadziło się w Budapeszcie, by protestować przeciwko rządom premiera Węgier Victora Orbana. Luźne stowarzyszenie m.in. intelektualistów i grup obywatelskich chce stać się realną siłą polityczną w kraju.
Protestujący, którzy zorganizowali się za pośrednictwem portalu Facebook, to luźno powiązana grupa liberalnych intelektualistów, studentów i  przedstawicieli różnych stowarzyszeń, m.in. praw obywatelskich. Łączy ich niezadowolenie z rządów centroprawicowej partii Fidesz, która wprowadza istotne zmiany bez konsultacji z  wyborcami. - Zebraliśmy się tutaj, by pokazać, że wciąż walczymy o swoje prawa, o demokrację", "to my, obywatele, musimy pokazać, że nie podoba nam się system" rządów - tłumaczył rzecznik organizatorów Peter Juhasz.

W ostatnich miesiącach rzesza niezadowolonych przybiera na sile, a Fidesz Orbana traci na popularności. Od wyborów w 2010 roku, gdy ugrupowanie Orbana uzyskało dwie trzecie miejsc w parlamencie, jego elektorat skurczył się o ponad milion wyborców - zauważa agencja Reuters. Sprzeciw wśród Węgrów wzbudza polityka oszczędności i reforma prawa pracy. Te i inne zmiany stanowią element szerszego pakietu, który ma umożliwić ograniczenie deficytu w tym i w przyszłym roku. Ponadto Orbanowi zarzuca się, że prowadzi restrykcyjną politykę wobec mediów, zredukował uprawnienia Sądu Najwyższego i zmienił konstytucję, która zdaniem wielu jest teraz szkodliwa dla rozdziału władzy i ogranicza prawa podstawowe.

Wcześniej domagano się m.in. przywrócenia wcześniejszych praw emerytalnych, większej ochrony socjalnej dla emerytów, bardziej sprawiedliwego systemu podatkowego. Na początku października w  stolicy protestowało 50 tysięcy osób. Jeden z uczestników demonstracji ocenia, że dzięki protestom "pojawią się nowe twarze" i być może "powstanie formacja z szansą na wygraną w przyszłych wyborach". Najbliższe wybory parlamentarne odbędą się na Węgrzech w 2014 roku.

PAP, arb