"Okupują Oakland", ale zamieszek nie popierają

"Okupują Oakland", ale zamieszek nie popierają

Dodano:   /  Zmieniono: 
W czasie ostatnich zamieszek w Oakland policja zatrzymała ponad 100 osób (fot. REUTERS/Kim White) 
Przedstawiciele ruchu "Okupuj Oakland" zdecydowanie potępili zamieszki, którymi zakończył się trwający od 2 listopada pokojowy protest przeciwko rosnącym nierównościom społecznym. W wyniku starć aresztowano ponad 100 osób. Kilkuset sympatyków ruchu zgromadzonych dzień później w ratuszu miejskim w Oakland odcięło się od aktów przemocy i wandalizmu, do jakich doszło w czasie starć z policją w okolicach tamtejszego portu przeładunkowego.

Grupy zamaskowanych napastników opanowały pusty budynek, rozpaliły ogniska i wzniosły blokady drogowe. Atakowały też policję, rzucając kamienie, bomby zapalające i petardy. Napastników określono jako stosunkowo niewielką grupę ubranych na czarno, agresywnych prowodyrów z maskami na twarzach. Funkcjonariusze aresztowali co najmniej 103 osoby. Pięciu demonstrantów i trzech policjantów odniosło obrażenia.

- Ruch "Okupuj Oakland" nie popiera przemocy i nie opowiada się za działaniami, które stanowią zagrożenie dla społeczeństwa - zapewniła w oświadczeniu przedstawicielka komisji medialnej ruchu, Laura Long. Jednocześnie Long wyraziła ubolewanie, że demonstracja z udziałem ok. 7 tysięcy osób i jej przesłanie zostały przyćmione przez działania "niezależnej" grupy agresywnych jednostek.

Po starciach w Oakland pojawiły się wątpliwości, czy pozbawiony struktury organizacyjnej i jednoznacznych liderów ruch "Okupuj Oakland", wpisujący się w szerszą falę protestów pod hasłem "Okupuj Wall Street", jest w stanie powstrzymać agresywne grupy. Miasteczka namiotowe rozstawione przez członków ruchu przyciągają ludzi niekoniecznie wyznających jego credo, m.in. bezdomnych czy anarchistów - zauważa agencja Associated Press.

Lokalni przedstawiciele biznesu domagają się zakończenia protestów, wskazując na spowodowane w mieście zniszczenia i poniesione straty. W geście przeprosin zwolennicy ruchu "Okupuj Oakland" dołączyli do pracowników służb oczyszczania miasta usuwających skutki starć. Oakland stało się w ostatnich dniach najsilniejszym ośrodkiem protestów pod hasłem "Okupuj Wall Street", które rozpoczęły się w połowie września w Nowym Jorku i rozszerzyły na całe Stany Zjednoczone. Demonstranci protestują przeciwko rosnącym nierównościom społecznym w USA i nadużyciom banków oraz wielkich korporacji. Sytuacja w Oakland zaostrzyła się po gwałtownych starciach demonstrantów z policją w zeszłym tygodniu. W ich wyniku ciężkich obrażeń doznał uczestniczący w proteście weteran piechoty morskiej Scott Olsen.

PAP, arb