Przypadkowe wykrycie neonazistowskiej grupy o nazwie Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU) wstrząsnęło niemiecką opinią publiczną. Złożona z trzech osób grupa działała co najmniej od końca lat 90., przeprowadzając zamachy na imigrantów i rabując banki. 4 listopada członkowie ugrupowania - Uwe Boehnhardt i Uwe Mundlos - popełnili samobójstwo, prawdopodobnie bojąc się schwytania po napadzie na bank w Eisenach. Ich wspólniczka Beate Zschaepe sama zgłosiła się na policję, a w domu w Zwickau, gdzie mieszkała trójka przestępców, wybuchła bomba. W ruinach policja znalazła broń, a także gotowe do wysłania płyty DVD z 15-minutowym filmem Narodowosocjalistycznego Podziemia. W nagraniu członkowie gangu oznajmili, że stanowią "narodową sieć towarzyszy, którym przyświeca zasada: czyny zamiast słów", i przyznali się do serii zamachów na imigrantów. Beate Zschaepe jak dotąd milczy.
Kontrwywiad w Turyngii, skąd pochodzili przestępcy, podejrzewa, że grupę wspierało co najmniej 20 osób. Dotychczas oprócz Beate Zschaepe aresztowano w związku ze sprawą trzy osoby. - Mamy około tuzina podejrzanych - poinformował minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich.
Nadal nie milkną zarzuty wobec niemieckiego kontrwywiadu, który nie rozbił NSU, choć już w latach 90-tych obserwował członków grupy. Urząd Ochrony Konstytucji od dawna werbuje też informatorów w środowiskach skrajnie prawicowych. 21 listopada sprawą zajęła się komisja spraw wewnętrznych niemieckiego Bundestagu, a na następny dzień planowana jest debata całej izby. Zdaniem posłów kontrwywiad popełnił poważne błędy. - Mamy do czynienia głębokim kryzysem zaufania wobec kontrwywiadu. Zaufanie można odzyskać, tylko mówiąc prawdę. Zamiatanie pod dywan czegokolwiek nie jest właściwe w tym sytuacji - ocenił chadecki poseł Wolfgang Bosbach.
Friedrich zapowiedział wzmocnienie walki z prawicowym ekstremizmem w Niemczech. Niebawem powstać ma centrum obrony przed prawicowym ekstremizmem oraz baza wymiany informacji o środowiskach skrajnie prawicowych. - Musimy znaleźć odpowiedź na te wyzwania związane z prawicowym ekstremizmem i terroryzmem w Niemczech. Zatroszczymy się o to, by to brunatne bagno wyschło - podkreślił szef MSW.
PAP, arb