Na konferencji prasowej oznajmiła też, że odbyła "szczerą i produktywną" rozmowę z Thein Seinem i innymi przedstawicielami reżimu. Szefowa amerykańskiej dyplomacji zapowiedziała, że USA poprą zwiększenie pomocy dla Birmy w zamian za reformy i rozważą przywrócenie ambasadora, po 20 latach nieobecności. Clinton powiedziała też, że zaapelowała do władz w Birmie o zerwanie "nielegalnych więzi" z Koreą Północną; dodała, że jej rozmówcy zapewniali, iż Birma nie współpracuje z Phenianem i przestrzega międzynarodowych rezolucji, które zabraniają importu broni z Korei Północnej. - Szczerze powiedziałam, że lepsze relacje ze Stanami Zjednoczonymi nie będą możliwe, jeśli cały rząd nie uszanuje międzynarodowej umowy w sprawie nieproliferacji broni nuklearnej - oświadczyła. Z zadowoleniem przyjęła powrót na scenę polityczną przywódczyni birmańskiej opozycji Aung San Suu Kyi. - Ale to niewystarczające, o ile wszystkie partie polityczne nie będą mogły otworzyć swoich biur w całym kraju i uczestniczyć w wolnych wyborach - zaznaczyła.
Clinton spotkała się w Rangunie z panią Suu Kyi, laureatką Pokojowej Nagrody Nobla w 1991 roku. Od objęcia władzy w marcu przez rząd cywilny, choć popierany przez juntę, z Birmy napływają pozytywne sygnały świadczące o dokonywanych tam reformach. Są to m.in. amnestia części więźniów politycznych czy wprowadzenie prawa do organizowania strajków i tworzenia związków zawodowych. Powrót do polityki Suu Kyi, przywódczyni Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD), jest możliwy po podpisaniu w listopadzie przez Thein Seina znowelizowanej ustawy o partiach politycznych.
NLD zdelegalizowana przez wojskowy reżim w maju 2010 roku, w związku z zapowiedzią bojkotu listopadowych (2010 r.) wyborów parlamentarnych, w ubiegłym miesiącu została ponownie zarejestrowana jako partia polityczna i zapowiedziała udział w zbliżających się wyborach uzupełniających. Sama Suu Kyi potwierdziła w środę zamiar kandydowania w wyborach.pap, ps, eb