Cameron: jesteśmy w Unii i chcemy w niej być

Cameron: jesteśmy w Unii i chcemy w niej być

Dodano:   /  Zmieniono: 
David Cameron, fot. newspix
Premier Wielkiej Brytanii David Cameron, który na ostatnim szczycie unijnym zablokował zmiany w traktacie, powiedział w brytyjskim parlamencie, że pozostanie jego kraju w Unii Europejskiej jest w interesie narodowym Londynu.

- Jesteśmy w UE i chcemy w niej być - oświadczył Cameron podczas debaty na temat ostatniego szczytu UE. Zabezpieczenia, o które zabiegał w unijnych traktatach dla ochrony interesów londyńskiego City nazwał "skromnymi, rozsądnymi i uzasadnionymi". - Wielka Brytania pozostaje pełnoprawnym członkiem UE, a wydarzenia z zeszłego tygodnia tego nie zmieniają. Nasze członkostwo w UE jest kwestią naszych żywotnych interesów narodowych - zapewnił szef rządu. Dodał przy tym, że Londyn nie zamierza wykluczać się z dyskusji dotyczących eurostrefy. Zaznaczył, że "elastyczność sieci (układów) jest lepsza od sztywności bloku". "Można być pełnym, zaangażowanym i wpływowym członkiem UE, pozostając poza rozwiązaniami tam, gdzie nie chronią interesów" poszczególnych państw - powiedział o preferowanym przez siebie modelu integracji.

Laburzystowska opozycja skandowała "Where's Clegg?" (Gdzie jest Clegg?). Wicepremier Nick Clegg to koalicyjny partner Camerona, którego brak w Izbie Gmin rzucał się w oczy. Clegg zdystansował się od weta Camerona w wywiadzie dla BBC. Liberałowie tłumaczyli, że Clegg nie przyszedł, ponieważ nie chciał skupiać na sobie niepożądanej uwagi. - Zabiegaliśmy o to, by sektor usług finansowych mógł w ramach wspólnego rynku konkurować na równych zasadach, a nie o przywileje dla banków" londyńskiego City - stwierdził Cameron, zaprzeczając, że motywem brytyjskiego weta była ochrona interesów finansjery. Według niego zmiany proponowane w traktatach w celu zacieśnienia dyscypliny fiskalnej, nie zawierające zabezpieczeń dla wspólnego rynku usług finansowych i City jako największego gracza, sprowadzałyby się do zawarcia "nowego traktatu w ramach istniejącego, a zatem do nowej UE", co dla Londynu było nie do przyjęcia.

Z kolei przyjęty w zastępstwie zmian w obowiązujących już traktatach tzw. pakt fiskalny zdaniem Camerona stwarza możliwe komplikacje prawne. Zauważył, że nie ma pewności, czy w egzekwowanie tego paktu będą mogły być zaangażowane unijne instytucje, takie jak Komisja Europejska, pomyślane dla wszystkich członków UE, ale zastrzegł, że do wszelkich propozycji gotów jest podejść w sposób otwarty. Cameron poparł wzmocnienie roli Międzynarodowego Funduszu Walutowego w stabilizowaniu strefy euro, choć wskazał, że "rolą Funduszu jest dopomaganie rządom eurolandu, a nie ratowanie euro". Do zwiększenia brytyjskiej składki Cameron zobowiązał się jeszcze przed ostatnim szczytem, choć wykluczył udział Londynu w Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym (ESM).

pap, ps