USA: żołnierz nie wiedział, że wozi ze sobą materiał wybuchowy?

USA: żołnierz nie wiedział, że wozi ze sobą materiał wybuchowy?

Dodano:   /  Zmieniono: 
W bagażu, który żołnierz chciał wnieść na pokład samolotu, znajdował się materiał wybuchowy C4 (fot. US DOD) 
Amerykański żołnierz, oskarżony o próbę wniesienia materiałów wybuchowych do samolotu na lotnisku w Teksasie, zaprzecza jakoby wiedział, że niebezpieczne materiały znajdowały się w jego torbie.
Sierżant Trey Scott Atwater twierdzi, że nie zdawał sobie sprawy, że miał niebezpieczny ładunek w torbie, którą przywiózł do USA z Afganistanu i używał jej także w trakcie wcześniejszej podróży z  Północnej Karoliny do Teksasu. 30-letni żołnierz został aresztowany 31 grudnia podczas rutynowej kontroli przed wejściem na pokład samolotu na lotnisku w Midland w Teksasie. Według władz, w jego bagażu znajdował się silny materiał wybuchowy C4, który może służyć do wysadzania drzwi lub detonowania niewybuchów

Atwater w trakcie zeznań powiedział FBI, że jest specjalistą zajmującym się rozbiórką i wyburzaniem obiektów. Z  Afganistanu wrócił w kwietniu ubiegłego roku. Sierżant wyjaśniał, że funkcjonariusze sił specjalnych armii USA zawsze wyposażeni byli w co najmniej dwa bloki C4. Nie był jednak świadomy, że kiedy wrócił z misji w Afganistanie do bazy w Fort Brag, w Północnej Karolinie, w jego bagażu wciąż były materiały wybuchowe. Atwater tłumaczył, że po powrocie z misji schował bagaż do garażu - kiedy zaś pakował się przed wyjazdem do Teksasu nie zauważył w nim żadnych materiałów wybuchowych. Sierżant nie wyjaśnił jednak skąd ma C4 - z jego zeznań wynikało jednak, że mógł przywieźć materiały wybuchowe z Afganistanu.

Po raz pierwszy żołnierza zatrzymano 24 grudnia na lotnisku w  Fayetteville, w Północnej Karolinie. Funkcjonariusze ochrony znaleźli w  jego podróżnej torbie wojskowy granat dymny, który skonfiskowali. Atwater został upomniany, lecz pozwolono mu na kontynuowanie podróży do Teksasu. Dokumenty sądowe nie wskazują na to, aby podczas kontroli w Fayetteville w bagażu podejrzanego były materiały wybuchowe C4. Także władze transportowe nie ujawniły, czy w opinii inspektorów prowadzących śledztwo były już wówczas w torbie Atwatera, czy też znalazły się tam później. Kiedy sierżant wracał z rodziną do domu, został zatrzymany na międzynarodowym lotnisku w Midland. W czasie kontroli wykryto podejrzany ładunek. Oddział pirotechników z policji zidentyfikował to jako C4. Władze wojskowe USA zabraniają zabierania materiałów wybuchowych C4 z pola walki. Kontrole żołnierzy powracających do domu nie są jednak tak rygorystyczne, jak w  przypadku osób korzystających z komercyjnych linii lotniczych.

Sierżantowi postawiono zarzut próby wniesienia materiałów wybuchowych na pokład samolotu, za co grozi kara do 10 lat więzienia. Atwater zrezygnował z udziału w przesłuchaniach sądowych - jego adwokat odmówił komentarza w tej sprawie.

PAP, arb