Białoruś: UE kieruje się "logiką ślepego zaułka"

Białoruś: UE kieruje się "logiką ślepego zaułka"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, Catherine Ashton, podczasna posiedzenia Rady do Spraw Zagranicznych (FAC) w Brukseli (fot. EPA/JULIEN WARNAND/PAP) 
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi oznajmiło 24 stycznia, że w decyzjach Unii Europejskiej w sprawie sankcji wobec Białorusi jest wyczuwalna "logika ślepego zaułka". Poinformowała o tym rzeczniczka MSZ Maria Wańszyna.
Komentując decyzję Rady UE z 23 stycznia o rozszerzeniu kryteriów stosowania sankcji wobec przedstawicieli reżimu Białorusi, Wańszyna stwierdziła, że "nie sądzi, by istniały istotne podstawy do komentarza". -  Raczej można odnieść wrażenie, że w decyzjach UE jest obecna logika ślepego zaułka. Najpierw seryjnie wydawano listy obiektów sankcji – a to osób fizycznych, a to prawnych. Potem w ślad za nimi, czyli w odwrotnej kolejności - "kryteria", wedle których należy przyjmować sankcje - tłumaczyła.

Jej zdaniem kryteria te sformułowane są w taki sposób, że sankcje grożą każdemu obywatelowi Białorusi, który dostał pensję lub inne wynagrodzenie od państwa, nawet zasiłek na dziecko. - Praktycznie cała ludność Białorusi, o którą w  deklaracjach słownych tak się troszczy Unia Europejska, znalazła się na  celowniku powziętej przez nią polityki. Wygląda to bardzo "demokratycznie". Chyba coś nie tak z tą polityką – podsumowała rzeczniczka.

UE rozszerzyła 24 stycznia kryteria stosowania sankcji wobec przedstawicieli reżimu Białorusi, co pozwoli Unii karać większą niż  dotychczas liczbę Białorusinów poważnie łamiących prawa człowieka oraz  przedsiębiorstw współpracujących z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką. - Niestety na Białorusi nie tylko więźniowie nie zostali zwolnieni, ale też dano drakońskie uprawnienia białoruskiemu KGB. Sprawę dogłębniej przedyskutujemy na kolejnym spotkaniu" - powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Wskazał, że  niewykluczone, iż na jednym z kolejnych posiedzeń zapadną już konkretne decyzje zarówno w sprawie osób, których sankcje wizowe miałyby dotyczyć, jak i listy przedsiębiorstw.

Dotychczas na unijnej czarnej liście mogły się znaleźć - z zakazem wjazdu do UE - osoby odpowiedzialne za represjonowanie społeczeństwa obywatelskiego i demokratycznej opozycji w związku z wyborami prezydenckimi w roku 2010. Sankcje polegały też na zamrożeniu aktywów firm. To pozwoliło umieścić na liście już 210 osób oraz zamrozić aktywa trzem firmom związanym z reżimem, a także zakazać eksportu na Białoruś materiałów, które mogłyby być wykorzystywane do represjonowania opozycji czy tłumienia manifestacji. Na Białorusi dochodzi do nowych przypadków naruszania praw człowieka, których sprawcami mogą być osoby niekoniecznie związane z  represjami wyborczymi - zwłaszcza że minął już ponad rok od ostatnich wyborów.

ja, PAP