Szwed pochodzenia tunezyjskiego, zatrzymany, gdy usiłował wnieść naładowaną broń na pokład samolotu i podejrzewany o próbę jego porwania, został zwolniony z aresztu.
Prokurator Thomas Haeggstroem napisał w oświadczeniu, że jego decyzja o zwolnieniu Kerima Chatty'ego nie oznacza, że przestał on być podejrzany.
"Śledztwo się toczy. Nic (jednak) nie wskazuje, że Chatty zamierzał rozbić samolot na jakimś obiekcie w Szwecji lub w innym kraju".
Chatty musi pozostać w Sztokholmie i meldować się regularnie na policji.
"Myślałem, że skończą dziś śledztwo w sprawie porwania, ale wyraźnie chcą je kontynuować i nic nie mogę na to poradzić. Jestem całkiem pewien, że nie zakończy się ono procesem o porwanie. Skończy się procesem o nielegalne posiadanie broni. Nie wolno mi podać przyczyn, dlaczego Chatty miał tę broń w swoim bagażu" - powiedział brytyjskiej telewizji Sky jego obrońca Nils Ugla.
29-letniego Kerima Chatty'ego aresztowano 29 sierpnia na lotnisku w Vaesteras (czyt. westeros) w środkowej Szwecji po odkryciu broni palnej w jego bagażu. Zamierzał on odlecieć samolotem linii Ryanair do Londynu.
Prokuratura zarzuciła Chatty'emu planowanie porwania, sabotaż lotniczy i nielegalne posiadanie broni.
Odrzucił on wszelkie oskarżenia twierdząc, że chciał polecieć na doroczną konferencję islamską w Birmingham. Utrzymywał też, że nic nie wiedział o broni znajdującej się w jego bagażu.
Agencje prasowe twierdziły, że Szwedzki Tunezyjczyk chciał uprowadzić samolot po to, by rozbić go na budynku jednej z ambasad USA w Europie. Podejrzane wydało im się to, że przed kilkoma laty ukończył on kursy pilotażu w Południowej Karolinie w 1996 i 1997 roku. Nie jest jednak jasne, czy uzyskał licencję.
Te sugestie prasy zostały jednak "kategorycznie" zdementowane przez rzeczniczkę szwedzkiej policji Margaret Linderoth.
em, pap
"Śledztwo się toczy. Nic (jednak) nie wskazuje, że Chatty zamierzał rozbić samolot na jakimś obiekcie w Szwecji lub w innym kraju".
Chatty musi pozostać w Sztokholmie i meldować się regularnie na policji.
"Myślałem, że skończą dziś śledztwo w sprawie porwania, ale wyraźnie chcą je kontynuować i nic nie mogę na to poradzić. Jestem całkiem pewien, że nie zakończy się ono procesem o porwanie. Skończy się procesem o nielegalne posiadanie broni. Nie wolno mi podać przyczyn, dlaczego Chatty miał tę broń w swoim bagażu" - powiedział brytyjskiej telewizji Sky jego obrońca Nils Ugla.
29-letniego Kerima Chatty'ego aresztowano 29 sierpnia na lotnisku w Vaesteras (czyt. westeros) w środkowej Szwecji po odkryciu broni palnej w jego bagażu. Zamierzał on odlecieć samolotem linii Ryanair do Londynu.
Prokuratura zarzuciła Chatty'emu planowanie porwania, sabotaż lotniczy i nielegalne posiadanie broni.
Odrzucił on wszelkie oskarżenia twierdząc, że chciał polecieć na doroczną konferencję islamską w Birmingham. Utrzymywał też, że nic nie wiedział o broni znajdującej się w jego bagażu.
Agencje prasowe twierdziły, że Szwedzki Tunezyjczyk chciał uprowadzić samolot po to, by rozbić go na budynku jednej z ambasad USA w Europie. Podejrzane wydało im się to, że przed kilkoma laty ukończył on kursy pilotażu w Południowej Karolinie w 1996 i 1997 roku. Nie jest jednak jasne, czy uzyskał licencję.
Te sugestie prasy zostały jednak "kategorycznie" zdementowane przez rzeczniczkę szwedzkiej policji Margaret Linderoth.
em, pap