Sikorski: Niemcy nie powinny grać roli hegemona w UE

Sikorski: Niemcy nie powinny grać roli hegemona w UE

Dodano:   /  Zmieniono: 
Radosław Sikorski (fot. PAP/Radek Pietruszka )
Niemcy powinny mieć rolę "największego udziałowca" w Europie, ale nie hegemona - ocenił szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w trakcie dyskusji na Monachijskiej Konferencji o Bezpieczeństwie.
Rola Niemiec w Europie i na świecie była tematem pierwszej debaty na dorocznej konferencji. Pośrednio temat ten wywołał sam Sikorski, wygłaszając pod koniec listopada zeszłego roku przemówienie w Berlinie, w  którym wezwał Niemcy do przejęcia większej odpowiedzialności za walkę z  kryzysem w strefie euro. - Proponowałbym, aby Niemcy miały w UE zaszczytną pozycję największego udziałowca - nie dominującą, bo nie mają ponad 50 proc., a tylko jedną czwartą udziałów - powiedział w Monachium Sikorski, przypominając, że niemiecki produkt krajowy to ok. 20-25 proc. PKB całej UE. - Będziecie potrzebować współpracy innych udziałowców. Polska deklaruje, że pomimo historii jest gotowa w oparciu o pragmatyzm pomóc wam w wypracowaniu europejskich rozwiązań - dodał minister, zwracając się do niemieckich polityków.

"Niemcy dobrotliwym hegemonem? To do nich nie pasuje"

Zdaniem Sikorskiego do Niemiec nie pasuje rola "dobrotliwego hegemona", jaką przypisywano USA, i nawet nie powinny próbować odgrywać takiej roli; to, że Niemcy mogłyby mieć taką pozycję w UE, zasugerował w  jednym z wywiadów przewodniczący Monachijskiej Konferencji o  Bezpieczeństwie Wolfgang Ischinger. Jednym z argumentów, jakie podał polski minister, są wydatki na  obronę: - Nawet dziś USA wydaje na obronność 520 mld dolarów, cała UE 194 mld, a Niemcy 33 mld. Pozycja "dobrotliwego hegemona" nie jest osiągalna - ocenił Sikorski. - Niech sukces za bardzo nie zawróci wam w  głowie - dodał.

"Niemcy w 2012 mogą stać się liderem lub upaść"

Szef Banku Światowego Robert Zoellick ocenił, że rok 2012 może być rokiem, w którym "Niemcy mogą stać się liderem Europy, ale też mogą się potknąć". - Trzeba mieć strategię przywództwa. Nie chodzi o  dominację, o dyktat, o działanie na własną rękę, ale o wskazanie drogi -  ocenił Zoellick. - Jeśli na koniec 2012 r. Niemcy będą kojarzone tylko z dyscypliną finansową, a inne kraje nie będą w stanie utrzymać poparcia dla tych działań, Niemcy mogą stać się celem ataków - dodał. Z rezerwą o niemieckiej pozycji lidera w UE wypowiadał się minister obrony tego kraju Thomas de Maiziere. - Zapewne w sferze gospodarki większość życzyłaby sobie przywódczej roli Niemiec, ale w sferze bezpieczeństwa - na pewno nie - powiedział.

"Niemcy powinni być bardziej ambitni"

Z kolei brytyjski historyk Timothy Garton Ash ocenił, że mieszkańcy Niemiec wcale nie mają ochoty odgrywać roli lidera, lecz raczej zająć się sobą i budować swoją "drugą Szwajcarię". - Paradoksalnie lepiej byłoby, gdyby niemiecka opinia była bardziej ambitna i widziała przywódczą rolę swego kraju - ocenił.

Monachijska Konferencja o Bezpieczeństwie

Organizowana od 1962 r. Monachijska Konferencja o Bezpieczeństwie to  największe forum wymiany poglądów na temat bezpieczeństwa na świecie. W  sobotę gościem konferencji będzie prezydent Bronisław Komorowski, który wygłosi przemówienie w dyskusji na temat euroatlantyckiej wspólnoty bezpieczeństwa.

ja, PAP