Zamieszki na Malediwach. Ludzie chcą powrotu prezydenta

Zamieszki na Malediwach. Ludzie chcą powrotu prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mohamed Nasheed (fot. PAP/EPA)
W stolicy Malediwów wybuchły starcia między policją a tysiącami zwolenników byłego prezydenta, którzy domagają się jego powrotu do władzy. Mohamed Nasheed dzień wcześniej podał się do dymisji. Oskarżył swojego następcę o udział w zamachu stanu.
Nasheed jest wśród tłumu protestującego w mieście Male, które jest stolicą tego wyspiarskiego państwa na Oceanie Indyjskim. Demonstranci skandowali hasła popierające Nasheeda i rzucali kamieniami w policję, na co ta odpowiedziała gazem łzawiącym. Już w nocy z 7 na 8 lutego tłum obrzucał siły bezpieczeństwa koktajlami Mołotowa i podpalił siedzibę prywatnej telewizji, która była krytyczna wobec rządu Nasheeda. - Nie przestaniemy - wykrzykiwał zwolennik ugrupowania byłego szefa państwa, Demokratycznej Partii Malediwów. - Ci ludzie siłą przejęli władzę - mówił inny protestujący.

Na Malediwach od kilku tygodni trwały protesty opozycji, które wybuchły po aresztowaniu sędziego. Prezydent zarzucał mu korupcję i to, że jest marionetką w rękach byłego szefa państwa Maumoona Abdula Gayooma. 7 lutego zbuntowani policjanci przejęli kontrolę nad państwową telewizją. Nasheed ustąpił i przekazał władzę wiceprezydentowi Mohammedowi Waheedowi Hassanowi. Oskarżył go jednak o to, że był zamieszany w zamach stanu. W rozmowie z agencją AFP Nasheed poinformował, że grupa uzbrojonych policjantów i wojskowych zmusiła go do oddania władzy.

Nasheed był pierwszym szefem państwa wybranym w demokratycznych wyborach. Ten dawny obrońca praw człowieka i więzień polityczny objął urząd w 2008 roku, pokonując w wyborach Gayooma, którego 30-letnie rządy uważane były za autokratyczne. Kadencja Nasheeda miała wygasnąć w  przyszłym roku. Malediwy to państwo islamskie, gdzie alkohol jest oficjalnie zakazany, a skąpe stroje kąpielowe niemile widziane. Rajskie wyspy co  roku odwiedza ok. 900 tys. turystów, z których większość nie zdaje sobie sprawy z codzienności mieszkańców tego kraju. Turyści prosto z lotniska trafiają na wyspy, gdzie mogą pić alkohol i korzystać z luksusowych zabiegów w spa.

ja, PAP